środa, 29 maja 2013

Rozdział 3

Alexa’s POV

Siedziałam sparaliżowana przez strach, jaki mnie ogarniał, gdy patrzyłam z szeroko otwartymi oczami na człowieka zbliżającego się w naszą stronę. Dziewczyny i  ja skuliłyśmy się, kiedy wreszcie zaczął górować nad nami. Był bardzo wysokim i dobrze  zbudowanym mężczyzną. Spod rękawów koszulki wyłaniały się potężne mięśnie. Miał na sobie czarne jeansy, które wisiały luźno na jego biodrach, pokazując czerwone bokserki. Patrząc na jego twarz, zauważyłam, że miał jasnoniebieskie oczy, w których nie było widać żadnych emocji.  Na głowie miał zwichrowane włosy, które  układały się w istny bałagan i opadały mu swobodnie na jego czoło tuż nad oczami. Dolna część jego twarzy była pokryta zarostem, a usta formowały się w obrzydliwy uśmiech.

- Wstań! – wydał mi rozkaz, jednak byłam zbyt zszokowana, aby się ruszyć. Jego oczy zwęziły się, a on chwycił moje ramię, ostro za nie ciągnąc. – Powiedziałem wstań, do cholery!- warknął ze złością.

Krzyknęłam z bólu i wyciągnęłam wolną rękę, aby uwolnić się z jego uścisku. Wstałam na obie nogi, a on spojrzał na mnie pożądliwie. Zrobiło mi się niedobrze. Oblizał usta i podniósł rękę w powietrzu, powodując, że drgnęłam. Myślałam, że chce mnie uderzyć. Zamiast tego wskazał palcami na kogoś. Sekundę później usłyszałam zbliżającą się parę kroków. Spojrzałam za ramię mężczyzny i mój wzrok padł na kogoś innego.
Drugi facet nie był tak wysoki, jak pierwszy, ale i tak wyższy niż ja. Był o wiele szczuplejszy, choć dobrze zbudowany. Jego ciemne, kręcone włosy były starannie zaczesane do tyłu i, w przeciwieństwie do pierwszego mężczyzny był ubrany w obcisłą koszulkę, której dekolt uwidaczniał zarost na klatce piersiowej. Jego oczy miały jasno zielony kolor, a na jego twarzy widniał nieznaczny uśmieszek.
Zauważyłam, że niósł coś, przez co miał zajęte obie ręce. W jednej trzymał szklankę wody, a w drugiej butelkę z  tym płynem. Podał ją facetowi, który odkręcił ją z łatwością. Następnie wyciągnął przed siebie rękę. Potrząsnął ją, oferując mi dwie małe tabletki. Moje brwi uniosły się w górę w zdziwieniu i zmieszaniu. Spojrzałam na jego dłoń, a potem z powrotem na twarz.

-One są przeciwbólowe –wyjaśnił - ostatniej nocy byłaś całkiem pijana, więc wyobrażam sobie, że masz lekkiego kaca -zaśmiał się wraz z kolegą. Kiedy o tym wspomniał, moja głowa zaczęła pulsować z bólu. Szybko wzięłam pigułki do ręki, a drugi mężczyzna podał mi szklankę z wodą do popicia. Kiedy je połknęłam wyrwał mi szkło z ręki i odwrócił się, aby wyjść.
- Czekajcie – powiedziałam cicho. Oboje zatrzymali się i odwrócili, po czym spojrzeli na mnie wyczekująco – Dla..dlaczego tu jesteśmy? Co macie zamiar z nami zrobić?- Zająknęłam się. Wymienili spojrzenia i uśmiechnęli się.
- Dowiesz się wkrótce-niższy odpowiedział, a w jego głosie słychać było akcent z Teksasu. Odszedł, zamykając za sobą drzwi od pokoju i zostawiając nas w ciemności. Spojrzałam na dziewczyny, po czym zaczęłam cicho podchodzić w kierunku drzwi.
- Co Ty wyprawiasz? – Emily szepnęła. Jednak zignorowałam ją i pociągnęłam za klamkę. Oczywiście była zablokowana, więc od razu przyłożyłam ucho do drzwi, słuchając głosów z zewnątrz.
- Rzeczy, jakie chciałbym zrobić z tą dziewczyną…- Jeden z głosów odezwał się i uznałam, że należy do mężczyzny, który przyszedł jako pierwszy. Moja twarz wykrzywiła się z obrzydzenia na jego komentarz. Słychać było chichot pochodzący zza drzwi.
- Uspokój swoje hormony, Nathan – facet z teksańskim akcentem parsknął śmiechem – Chociaż nie wiem jak byśmy chcieli to nie możemy nic zrobić z tymi  dziewczynami. Wiesz o tym.
-Taa…- mruknął, jak mi się wydawało Nathan. – Ale, kurwa, gdybym był bogaty jak jeden z tych zasmarkanych dupków na aukcji w przyszłym tygodniu, zapłaciłbym duże pieniądze za tą foczkę- śmiał się. W tym momencie wyciągnęłam ręce do ust i cofnęłam się od drzwi. Upadłam na kolana.
Trzy dziewczyny szybko podbiegły do mnie w panice.
-Alexa, co się stało, co oni mówią?- Emily zapytała pospiesznie. Odciągnęłam dłoń od twarzy i spojrzałam na nią z pustym wyrazem.
-Myślę, że oni chcą nas sprzedać-wyszeptałam, nie będąc w stanie pojąć tego chorego pomysłu. Wszystkie dyszały, kładąc ręce na ustach, tak  jak ja. Skinęłam głową, a moje oczy wypełniły się łzami. – Mówili o jakiejś aukcji w przyszłym tygodniu -powiedziałam cicho, a łzy uciekły z  moich oczu. Więc to było tak, że miałam być sprzedana na aukcji jak jakiś przedmiot do kogoś zupełnie obcego? Nie będzie mnie w domu, nigdy już nie zobaczę moich znajomych i rodziny. Miałam zamiar iść na studia, na Harvard. Moja ciężka praca, nadzieje i marzenia… Wszystko po prostu poszło na marne.
Właśnie tam załamałam się. Łkałam niekontrolowanie, uświadamiając sobie, że to się dzieje naprawdę, że to nie był jakiś koszmar i nigdy nie wrócę do domu. Dziewczyny spojrzały po sobie ze łzami spływającymi po policzkach ich bladych twarzy, a w ich oczach ujrzałam przerażenie.
-Jesteś pewna, że powiedzieli właśnie to?- Melody zapytała zduszonym głosem. Spojrzałam na nią, niewyraźnie widząc przez łzy. Skinęłam głową, potwierdzając to co usłyszałam. Zamrugała na mnie kilka razy, zanim zaczęła kręcić głową, mrucząc pod nosem „Nie, to nie może się dziać, nie..”. I tak w kółko. Emily i Jessenia nic nie powiedziały. Nie miały tak naprawdę nic do powiedzenia na ten temat. NIC.
Usłyszałyśmy coś za drzwiami, a dziewczyny wzdrygnęły się niespodziewanie.  Spojrzały na mnie, a ja już wiedziałam co zrobić. Starannie przyłożyłam ucho i wytężyłam słuch, aby dowiedzieć się do się dzieje.
- Nathan! Christopher!- nieznany głos mówił nisko i szybko.
- O… Andrew, co jest?- facet ze specyficznym akcentem, który podobno nazywał się Christopher, zapytał zdezorientowany.
- Czy wam udało się złapać dziewczynkę w nocy? – „Andrew” poprosił mężczyzn na zewnątrz.
- Co się dzieje? – Jessenia szepnęła, kiedy wszystkie zebrały się wokół mnie, a ja szybko uciszyłam ją. Wytężyłam słuch na to, co mówiło trzech mężczyzn.
- Taak… To była bułka z masłem. Dlaczego pytasz?- rozpoznałam głos Nathan’a.
- Musimy wyjechać. Teraz. Jesteśmy tu zbyt długo, a policja zaczyna podejrzewać i szuka już trzech zaginionych, więc jedziemy do Vegas wcześniej niż planowaliśmy- Andrew mówił powoli, ale pilnie do dwóch mężczyzn, którzy nas tu trzymali- Jest północ. Zabierajcie dziewczyny i ruszamy.

Zapadła długa cisza, zanim usłyszałam kroki w stronę drzwi. Moje oczy rozszerzyły się i odwróciłam się do dziewczyn. Dałam im wyraźnie do zrozumienia, że musimy wrócić na swoje miejsca. Szybko to zrobiłyśmy, usiadłyśmy na podłodze, ciężko dysząc.
Przygryzłam wargę, kiedy zobaczyłam jak drzwi otwierają się, a światło wpada do ciemnego pokoju. Ujrzałam dwóch mężczyzn, Nathan’a i Christopher’a.
- Wstawajcie! – wyższy wydał nam rozkaz – Jedziemy do Vegas, dziewczyny- obaj zachichotali i uśmiechnęli się złośliwie.
_______________________________
Tłumaczone przez: @case_ff

Dziękujemy bardzo za odwiedzanie naszego bloga ;) Postanowiłyśmy zrobić niespodziankę i dodać dwa rozdziały jednego dnia, więc spieszyłyśmy się z tłumaczeniem ;)
Mamy nadzieję, że się Wam spodoba :) <3

Rozdział 2

Alexa’s POV

 Następnego ranka obudziłam się z ogromnym bólem głowy i pleców. Jęknęłam siadając, gdy zdałam sobie sprawę, że jestem na podłodze w nieznanym miejscu. Zaczęłam dyszeć i rozglądać się gorączkowo po ciemnym pokoju oraz przypominać sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Retrospekcja z picia, czarna furgonetka, która mnie śledziła, po czym na ulicy uderzyło mnie coś jak tona cegieł.
Zostałam porwana. Zdałam sobie sprawę z przerażenia.
Zaczęłam się trząść i zbeształam siebie w myślach przez to, że nie pozwoliłam Naomi odwieść
mnie do domu. Wolałabym ryzykować wypadek niż być tutaj... nic po za tym. Rozpaczliwie zaczęłam szukać miejsca do ucieczki, ale pokój był zupełnie pusty. Nie było okna w żadnym miejscu. Jedyne źródło światła pochodziło z małej żarówki na środku pokoju, która wisiała luźno, emitując światło. W pokoju śmierdziało okropnym zapachem piżma.
Gdy zauważyłam drzwi szybko zerwałam się na nogi, podbiegłam do nich i próbowałam je otworzyć. Ku mojemu przerażeniu były zamknięte.
Wydałam z siebie zduszony okrzyk rozpaczy kiedy uderzyłam plecami o drzwi i powoli upadłam na obrzydliwej betonowej podłodze. Przyciągnęłam kolana do piersi i oparłam na nich głowę, a kilka łez wypłynęło z moich oczu.
Jestem w pułapce, zamknięta w tym brudnym pokoju na Bóg wie jak długo. Nigdzie się stąd nie wybieram.
Moje myśli wędrowały po przyjaciołach i rodzinie. Pomyślałam, że muszą się bardzo martwić i być zdesperowani, zwłaszcza moja mama. Prawdopodobnie dostała zawału serca, wiedząc, że jej jedyne dziecko nie wraca do domu z imprezy. Nie czuję się komfortowo z tym, że nie chciała mnie puścić.
Świeże łzy zaczęły wypływać z moich oczu myśląc o mojej mamie. Chociaż byłam gotowa na imprezę nawet dwadzieścia cztery godziny temu to ona ostrzegała mnie. Powiedziała mi, że nie podoba jej się fakt, że idę tak późno na imprezę. Ja po prostu potrząsnęłam ją i przewróciłam oczami ze względu na jej nadopiekuńczość.
FLASH BACK
-Mamo ! - Powiedziałam do niej
- Mam osiemnaście lat, idę na studia za kilka miesięcy i nie sądzisz, że zasługuję na odrobinę zaufania? Poza tym kończę szkołę ze średnią 4.8 , najlepszą z całej klasy. Nie robiłam nic tylko siedziałam na tyłku przez ostatnie cztery lata i się uczyłam po to, aby dostać się do dobrej uczelni. Pozwól mi się ten raz zabawić, mamo.
Mogłabym powiedzieć , widząc wyraz jej twarzy, że wie, że miałam rację, ale nadal nie była zadowolona.
- Okej, Lexi. Ale obiecaj mi, że będziesz bezpieczna i odpowiedzialna. - Westchnęła.
- Obiecuję mamo- Powiedziałam z uśmiechem.
END FLESH BACK
Dlaczego po prostu jej nie posłuchałam? Dlaczego poszłam na tą głupią imprezę? Zastanawiałam się szlochając w kolana. Płakałam w milczeniu, co wydawało się trwać godziny, aż usłyszałam ruch gdzieś w pokoju

Spojrzałam w górę i zmrużyłam oczy, dostosowując się z niedostatecznego oświetlenia w pomieszczeniu.
Kiedy moje oczy zostały w pełni dostosowane, ujrzałam trzy figury leżące na brudnej podłodze po drugiej stronie pokoju. Myślałam, że to tylko torby czy coś, aż jedna z nich lekko się przesunęła. Podniosłam się do góry, więc moje bose stopy zostały umieszczone mocno na ziemi , a ja niepewnie ruszyłam w stronę trzech figur.
-Hallo ?!- Odezwałam się nerwowo.
Gdy byłam już bliżej zobaczyłam trzy postacie. Były to trzy dziewczyny, wszystkie ładne i gdzieś w moim wieku. Dyszałam, a jedna z nich podniosła głowę ku mnie i spojrzała na mnie z jej straszliwie niebieskich oczu.
Pomimo tej sytuacji nie mogłam nie zauważyć, jak wspaniała ona rzeczywiście była. Jednak wyglądała zużycie i niezdrowo, prawdopodobnie z powodu  bycia w tym miejscu przez długi czas. Jej włosy, jak zauważyłam, kiedyś były koloru blond, a teraz układały się brudne na jej ramionach. Jej skóra była bardzo blada, prawie biała jak kartka papieru, a na sobie miała krótką czarną sukienkę, która wyglądała jakby była trzy rozmiary za duża na nią, mogłam sobie wyobrazić, że była doskonale na nią dopasowana, zanim została wniesiona tutaj.
- K... kim jesteś ? - Zapytała drżącym głosem, podczas gdy dotarła do pozostałych dziewczyn i potrząsnęła nim, i by je obudzić. - Obudź się!- Wyszeptała. Pozostałe dziewczyny usiadły chwiejnie i kiedy ich oczy spotkały moje, usiadły jakby były porażone prądem. Spojrzałam na brunetkę o niebieskich oczach po lewej stronie blondynki. Ona też spojrzała przerażona. Zauważyłam, że na lewym oku miała brzydki purpurowy siniak, który odznaczał się purpurowo na jej bladej twarzy. Instynktownie dotknęłam jej, a jej ciało stało się napięte.
- W porządku. Nie mam zamiaru Cię skrzywdzić- Powiedziałam cicho studiując jej twarz.
Była również piękna. Jej długie, ciemne, proste, brązowe włosy spadały do połowy pleców i były lekko kręcone na czubku głowy. Mogłabym powiedzieć, że kiedyś te włosy były piękne i błyszczące, ale teraz wyglądały na naprawdę brudne i tłuste. Jej oczy były bardzo ciemne, jakby czarne. Ta dziewczyna była również chuda… za chuda. Tak chuda, że można było zobaczyć zarys jej kości, prawie jak szkielet.
-Co Ci się stało?- Zastanowiłam się głośno.
Coś błysnęło w jej oczach, a ona skuliła się pod wpływem mojego dotyku. Czułam, że rozpadłam się na kawałki patrząc na nią z zaciekawieniem. Dziewczyna przygryzła wargę i spojrzała na podłogę pozwalając pojedynczej łzie skapnąć na cement. I od razu czułam się źle, że zaczęłam ten temat.
- Została uderzona- Odezwał się kolejny głos.
Moja głowa odwróciła się w jego kierunku. Podobnie jak przy dwóch pierwszych dziewczynach, kolejna  nie była niczym normalnym. Jej jasne brązowo-czekoladowe oczy świeciły od łez. Jej blada twarz miała odrobiny brudu tu i tam. Jej czerwone włosy były poplątane i związane. Miała na sobie bluzę, która była zbyt duża dla niej i wisiała na niej jak sukienka.
-Przez kogo?- Spytałam przerażona. Spojrzałam na brunetkę, ale ona unikała mojego wzroku.
- Ci ludzie którzy przyprowadzili nas tutaj- Powiedziała, kiwając głową w kierunku drzwi – Próbowała uciec w zeszłym tygodniu, ale została złapana, a jeden z nich pobił ją za karę- Pisnęła.
-To straszne- Dyszałam wpatrując się w biedną brunetkę.
- Nie powiedziałaś nam swojego imienia- Zażartowała blondi.
Moje oczy zamotały się na jej twarzy.
-Jestem Emily- Przedstawiła się. – To Jessenia- Wskazała na rudą, która dała mi słaby uśmiech – I Melody- Powiedziała wskazując na brunetkę, która wciąż nie patrzyła na nas.
- Jestem Alexa- Powiedziałam cicho parząc na każdą z nich i siadając na zimnej podłodze obok nich.
- Tak… więc zabrali cię ostatniej nocy? Nic nie słyszałam, jak przynosili ciebie.- Stwierdziła Jassenia.
- Byłam nieprzytomna. Gdybym była świadoma zrobiłabym więcej hałasu- Wzruszyłam ramionami.
- Jak Cię porwał?- Zapytała Emily z ciekawości. Przygryzłam wargę i westchnęłam.

-Byłam na imprezie w nocy i za dużo wypiłam, a kiedy wracałam do domu, z furgonetki wyskoczył mężczyzna i przyłożył ściereczkę do mojej twarzy, co spowodowało, że zasnęłam. Wtedy po prostu nie mogłam nie zasnąć.-wyjaśniłam, a moje gardło zacisnęło się. Emily położyła rękę na moim kolanie i uśmiechnęła się do mnie ze współczuciem.
-A co z wami?-zapytałam, chcąc zwrócić uwagę na kogoś innego. I  w końcu wszystkie zaczęłyśmy dzielić się historiami, wyjaśniającymi to, w jaki sposób znalazłyśmy się w tym strasznym miejscu.
Dowiedziałam się, że Emily była modelką, ubiegającą się o pracę. Była w drodze na sesję zdjęciową, kiedy przypadkowo pomyliła drogę i skręciła w ciemną uliczkę. Chłopaki, którzy widocznie obserwowali ją cały tydzień, porwali ją wtedy. Słysząc to, wykrzywiłam moją twarz w szoku. A co jeśli obserwowali mnie, zanim zabrali mnie tutaj? Różne myśli zaczęły przewijać się przez moją głowę.
Jessenia była stażystką nowej firmy z linią odzieży w Nowym Jorku. Byłyśmy w Kalifornii, więc to mnie zaskoczyło. Pracowała non-stop, dzień i noc, dzięki czemu miała zostać wypromowana. W ostatnim dniu stażu poproszono ją o zamknięcie budynku po wszystkim. Zrobiła to około godziny 23, po czym stała, czekając na taksówkę, kiedy trzech kolesi wyskoczyło niespodziewanie znikąd i zabrało ją tak, jak mnie.
Nawet Melody, która w sumie milczała przez większość naszej rozmowy, miała podobną historię do mnie i dowiedziałam się, że miałyśmy wiele wspólnego. Była studentką na ostatnim roku. Jej rodzice niestety nie mieli pieniędzy, aby opłacić uczelnię, więc musiała znaleźć pracę, by zapłacić za studia.
Znalazła ją w lokalnym barze, jako barmanka i pracowała tam przez około trzy tygodnie. Powiedziała nam, że jednej nocy dwóch mężczyzn ubranych na czarno przyszło do baru. Podobno wyróżniła się, ponieważ w przeciwieństwie  do innych, po prostu stała i patrzyła, podczas gdy wszyscy tańczyli.
Opowiadała, że jeden z nich udał, że chce drinka. Zapytał czy zechciałaby wyjść i zarobić kilka dodatkowych dolarów. Kiedy odmówiła, on po prostu wybiegł. Po skończeniu zmiany, wyszła przez tylne drzwi, prowadzące do alei, gdzie czekali na nią. Wtedy zabrali ją bez zastanowienia.
Kiedy skończyła swoją historię, łzy spływały po jej twarzy, tak jak reszcie z nas. Płakałyśmy w milczeniu, nie słysząc niczego oprócz cichych szlochów. Gdy skończyłyśmy, Jessenia usiadła i zwróciła się do mnie.
- A co z Tobą, Alexa? Opowiesz coś o sobie?- spytała, gdy wszystkie spojrzały na mnie wyczekująco. Westchnęłam, przygryzłam wargę, po czym zaczęłam swoją historię.
-Cóż..um…nazywam się Alexa Grace. Chodzę do liceum, które miałam skończyć w piątek.-zaczęłam z uśmiechem. Dziewczyny spojrzały na mnie żarliwymi oczami.- Od pierwszej klasy, robiłam wszystko, pracując dzień i noc, aby zdobyć jak najwyższy poziom wiedzy. Nigdy nie wychodziłam z moimi znajomymi i nie upijałam się. Ale wszystko opłaciło się, gdy osiągnęłam średnią 4,8.
Wszystkie spojrzały na mnie co najmniej pod wielkim wrażeniem, ale gdy ciągnęłam dalej swoją opowieść, ich wyraz twarzy zmienił się, przedstawiając współczucie i obrzydzenie.
-Tak przy okazji, moi przyjaciele przekonali mnie do jednej z największych imprez w roku, której gospodarzem był najpopularniejszy chłopak ze szkoły. Tak naprawdę nie chciałam iść, ale ponieważ to był mój ostatni rok w liceum przed pójściem na Harward, pomyślałam „czemu nie?”-wzięłam głęboki oddech przed kontynuowaniem.-Krótko mówiąc, poszłam i upiłam się, jak gówno. Razem z przyjaciółmi mieliśmy zamiar opuścić przyjęcie, ale gdy dowiedziałam się, że mamy jechać samochodem, po tym wszystkim co spożyłam tego dnia, postanowiłam wyruszyć sama, na piechotę. To była najgłupsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. Oni… zabrali mnie do furgonetki i starałam się przeciwstawiać, ale to nie miało najmniejszego sensu.-powiedziałam cicho, kończąc moją historię.
Żadna z nas nie wiedziała, co powiedzieć, więc wszystkie po prostu siedziałyśmy w milczeniu kolejny raz. Wykorzystałam tę okazję do rozejrzenia się do pokoju. Był pusty, szary. Nie znajdowało tu się nic poza kilkoma torbami. Spojrzałam na dziewczyny, które wydawały się znudzone i przygnębione.
-Co oni zrobią z nami?-zastanawiałam się głośno, co przykuło uwagę pozostałych dziewczyn.-Nie będą…krzywdzić nas, prawda?- zapytałam z nagłym strachem. Spojrzałam na czarne oczy Melody i natychmiast zamknęłam usta.
-My… nie wiemy dokładnie, co zamierzają zrobić, ale nie dotknęli nas w żaden sposób. Tylko Melody, bo próbowała uciec- Emily odezwała się, patrząc na ziemię. Miałam się odezwać, gdy drzwi otworzyły się, wpuszczając światło do środka. Wszystkie cztery napięłyśmy się, patrząc powoli kto stanął w ich wnętrzu.
-Dobrze, dobrze, dobrze…-rzucił chrapliwy głos. Zerknęłam w górę, ale nagle jasne światło sprawiło, że nie mogłam dokładnie przyjrzeć się jego twarzy.
- Zobacz, kto zdecydował się obudzić. Wstawaj Śpiąca Królewno- roześmiał się, podchodząc do mnie, ale moje ciało trzęsło się ze strachu.
___________________________________________
Tłumaczone przez:
1. @case_ff
2. @rockkk_me

Podzieliłyśmy się po połowie tym rozdziałem i oto jest ! :)

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 1

Alexa’s POV
We czwórkę byliśmy w samochodzie, w drodze do domu Zacharego Lawn’a. To jest najbardziej popularny chłopak w naszej szkole. W centrum zainteresowania zawsze był on albo jego dziewczyna, Harrper Witt, która organizowała dla wszystkich prawie każdą wielką imprezę. O tej, na którą właśnie jechaliśmy mówiła cała szkoła, więc miałam wielkie oczekiwania co do niej.
- Jestem bardzo podekscytowany tą imprezą, a jeszcze bardziej z tego powodu, że zgodziłaś się pójść z nami, Lex. – powiedział Daniel, uśmiechnął się od ucha do ucha, przekręcił się na fotelu pasażera, aby na mnie spojrzeć, a Candice i Naomi pokiwały głowami z zadowolenia.
- Tak, Ty nigdy nie brałaś udziału w tego typu wydarzeniach razem z nami, więc teraz idziemy na największą imprezę w tym roku szkolnym! – Candice promieniała, siedząc obok mnie na tylnym siedzeniu auta.
Zaśmiałam się, kręcąc głową.
- Obojętnie, ludzie. Ja po prostu zawsze miałam ważniejsze rzeczy do robienia, teraz mogę uczestniczyć w tym szalonym przyjęciu.
- Ważniejsze rzeczy czyli co? Badania? Lex, może miałabyś normalnego chłopaka, jeśli nie trzymałabyś swojego nosa cały czas w książkach. Widać, że jesteś piękna, a faceci ślinią się na Twój widok codziennie w szkole!- Naomi dokuczała mi, zerkając na moją twarz przez swoje boczne lusterko.
- Dokładnie, zgadzam się z Nay. – wtrącił się Daniel.
- Ja też-dodała Candice. Wzruszyłam ramionami, odwracając się od nich i wyjrzałam na ulicę przez szybę.
-Cokolwiek.-mruknęłam.
Zdałam sobie sprawę, że zatrzymaliśmy się obok ogromnego, białego domu. Odpięłam swoje pasy i otworzyłam drzwi od kabrioleta Naomi. Poszłam w dół, chodnikiem za nią, Candice i Danielem na moich wysokich obcasach. Wreszcie byliśmy na miejscu. Zapukałam do drzwi dość mocno, słysząc, że muzyka grała głośno, przez co kostki mojej ręki odznaczały się na jasno czerwono na bladej skórze. Gdy czekałam, aż w końcu ktoś łaskawie otworzy, trójka moich przyjaciół patrzyła na mnie jakbym była szalona.
- Co Ty robisz, Lex? Nie pukaj w drzwi kiedy idziesz na domówkę! Zwłaszcza, jeśli uczestniczysz w imprezie Zacha. Nikt Cię nie usłyszy!- Daniel zawołał otwierając drzwi. Candice i Nay śmiały się z mojego braku doświadczenia. Czułam jak moje policzki rumienią się ze wstydu, otworzyłam szeroko oczy i szybko poszłam za nimi.
W środku było bardzo gorąco, a dziwny zapach sprawił, że ciężko oddychało się w tym pomieszczeniu. Rozejrzałam się dookoła, patrząc na dziewczyny flirtujące z chłopakami, ludzi kołyszących się w rytm muzyki. Niektórzy grali w prawdę czy wyzwanie, biegali po domu i ogarniali cały ten chaos. Cały dom śmierdział piwem, marihuaną i potem. To był okropny bałagan, a ja natychmiast pożałowałam swojej decyzji, aby przyjść tutaj.
Daniel szybko złapał mnie za rękę i pociągnął przed tłum. Nay i Candice od razu się do nas przyłączyły, a ja nie chciałam stracić ich z oczu. Daniel prowadził całą naszą trójkę na środek parkietu, gdzie było wystarczająco dużo miejsca do tańca, a my ocieraliśmy się o plecy różnych ludzi. „Starships” Nicki Minaj zabrzmiało przez głośniki, a wszyscy na parkiecie zaczęli śpiewać, tańczyć, unosząc czerwone kubki z alkoholem w powietrzu. Kilku facetów ocierało się o mnie, szepcząc różne rzeczy do mojego ucha, które wywołały zdziwienie na mojej twarzy, bo nikt nigdy nie robił tego wcześniej. Niektórzy nawet odważyli się klepnąć mnie w tyłek, więc trzymałam się z dala od nich.
Spojrzałam na moich znajomych, aby zobaczyć jak tańczą. A przecież mieli zapewnić mi opiekę najlepszą na świecie… Czułam się nieswojo przyglądając się wszystkim. Byłam jak wyrzutek. Westchnęłam, poszłam w róg pomieszczania i po prostu stałam tam, obserwując jak ludzie się bawią.
I zastanawiałam się dlaczego tu jestem.

No one’s POV
- PIJ, PIJ, PIJ! – grupa nastolatków otoczyła Alexę śpiewając i zachęcając ją, aby wypiła swój pierwszy kieliszek wódki. Podniosła go i wlała do ust, a jej oczy rozszerzyły się, gdy silne mrowienie i ostry smak paliły ją w gardło. Zakasłała i prychnęła, ale po palącym uczuciu zaczęła świadomie zachwycać się smakiem cytrynowym. I, ku jej zaskoczeniu-polubiła to.
Po pierwszym kieliszku, Alexa zaczęła pić więcej i więcej. Po pewnym czasie nawet jej podpici przyjaciele zaczęli się martwić. Dziewczyna chwyciła po następną porcję, kiedy czerwony kubek został wyrwany z jej uścisku.
- Heej! - niewyraźnie przysunęła głowę do kubka, aby napić się trochę.
- Lex, kochana. Już wystarczy. – powiedział Daniel z niepokojem wyczuwalnym w głosie. Candice pokręciła głową, biorąc kubek z ręki chłopaka i poszła w stronę kuchni. Alexa i dwoje jej przyjaciół zaczęli obserwować ją, gdy odchodziła.
- Hej! Co Ty wyprawiasz?!- zapytała dziewczyna , nie rozumiejąc dlaczego dziewczyna zmierza w stronę zlewu. Minęło kilka sekund, po czym zdała sobie sprawę, co Candice zamierza zrobić i szybko wyciągnęła rękę, aby ją zatrzymać. Naomi chwyciła ją z obu stron, gdy tamta wylała ostatnią kroplę wódki.
-NIE!- Alexa krzyknęła wściekle. Nay złapała za jej ramiona i poprowadziła na górę do pustego pokoju, gdzie nie było słychać muzyki rozdzierającej uszy.
- Posiedź tu przez chwilę, a ja wrócę na dół i poszukam Candice i Daniela. Zostań tutaj. – Nay powiedziała, kręcąc głową.
- Nieeeeee… Zostań ze mną i oglądaj jednorożce i Spongebob’a! – Alexa zawołała wyraźnie pijana. Naomi nie mogła się powstrzymać i lekko zachichotała.
-Będę z powrotem, Lex. – szepnęła, wysuwając się z sypialni i zamykając za sobą drzwi.
Naomi zeszła po schodach, szukając jej przyjaciół i zauważyła ich przy stole z przekąskami, całkiem upitych. Szybko do nich podeszła i pociągnęła za ich ramiona.
- Eej! – krzyknęli jednocześnie.
- Daniel! Candice! Przestańcie. Musimy zabrać stąd Lex, wszystko wymyka się spod kontroli. – Naomi skarciła ich, zabierając z ich rąk kieliszki. Daniel i Candice byli pijani już po pierwszych dwóch porcjach i po tym, jak spożyli więcej alkoholu niewiarygodnie się upili.
Naomi jęknęła z frustracją i wróciła na górę do Alexy. Kiedy weszła do pokoju, gdzie ją zostawiła zobaczyła przy dziewczynie jakiegoś chłopaka, który miał już rękę pod jej spódniczką.
- Aleza!- Naomi zawołała, odciągając ją od pijanego kolesia, zdając sobie sprawę, że był on blisko ust dziewczyny.
- Jejj. Nay, po co to robisz. Myślę, że naprawdę mnie polubił!-zachichotała jak mała dziewczynka.
- Raczej chciał się dobrać do Twoich spodni.- Naomi przewróciła oczami.
- Ale ja mam na sobie sukienkę!- Lex powiedziała, lekko zszokowana. Nay spojrzała na nią z rozbawieniem, a następnie na kolesia, który wstał z łóżka.
- Fuuj, chodźmy, Lex. –jęknęła, kręcąc głową.
Znalazły w końcu Daniela i Candice, którzy ciągle pili. Naomi robiła wszystko, aby wyciągnąć ich na zewnątrz. Kiedy wreszcie jej się udało, wszyscy wzięli głębokie oddechy i zaczerpnęli świeżego powietrza.
- Odjeżdżamy tak szybko? – Candice powiedziała, choć brzmiało to, jak „ohh… już ?! tak szybko?.
- Tak, myślę, że Alexie wystarczy już picia na ten wieczór. Wsiadajcie do samochodu. Odwiozę Was do domu. – zaoferowała dziewczyna. Chociaż wypiła parę drinków podczas dzisiejszej imprezy, uważała, że była wystarczająco trzeźwa, aby kierować. Alexa nagle otworzyła szeroko swoje oczy. Pomimo, że była w pijackim stanie, wiedziała, że jazda w samochodzie w jej stanie to nie jest dobry pomysł. Pokręciła głową z wściekłością.
-Nie, to nie jest w porządku. Pójdę sama.-powiedziała i ruszyła wzdłuż ulicy. Zatrzymała ją ręka na jej ramieniu, należąca do Naomi.
- Zwariowałaś? Jest późno! Wsiadaj.
- Nie, nie chcę-dziewczyna nadal nalegała.
- Ale Lex…- przerwał jej pijany Daniel.
- Lexi, my wcale nie chcemy odjeżdżać!- jęknął. Naomi zerknęła na nich. Candice tańczyła jak idiotka na trawniku przy Danielu.
- Musimy iść, Daniel, zanim stanie się coś złego. –próbowała przetłumaczyć to chłopakowi. Potrząsnął głową i nagle chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy. „Da...”- zaczęła, ale zanim skończyła wypowiedź, Daniel wyrwał jej torebkę, gdzie znajdowały się klucze do samochodu, po czym zaczął uciekać.
-Daniel! Oddaj to!-krzyczała na niego.
-Najpierw mnie złap-odkrzyknął dziecinnie. Popędził do domu, a rozzłoszczona dziewczyna pobiegła za nim na swoich obcasach.
Alexa spojrzała na Candice, która spacerowała po trawniku. Wykorzystała tę okazję, aby zacząć wracać pieszo do domu. Nie pamiętając nawet, że mogłaby zadzwonić po mamę, aby odebrała ją z imprezy.
Noc była dziwnie zimna, jak na porę letnią. Lampy dawały tylko półmrok na ciemną ulicę i było przerażająco cicho i spokojnie. Jedyny dźwięk, jaki słyszała Alexa to tupnięcia jej obcasów. Dziewczyna w końcu zaczęła żałować, że opuściła swoich przyjaciół i imprezę.

Alexa’s POV

Około 10 minut po tym, jak opuściłam przyjęcie, postanowiłam zatrzymać się i odpocząć, bo moje stopy nie wytrzymywały już dłużej. Usiadłam na krawężniku, pozwalając udom dotknąć zimnego chodnika. Pospiesznie zsunęłam swoje buty i zaczęłam masować stopy.
Dlaczego nie wróciłam do domu z Naomi? Zastanawiałam się, a po jakimś czasie zaczęłam trzeźwieć i czułam okropny ból w moich skroniach. Jęknęłam głośno i położyłam głowę między dłonie i zamknęłam oczy na kilka minut. Wtedy zdałam sobie sprawę, że mam ze sobą telefon.
- TAK! – mruknęłam i zaczęłam przebierać rękami w mojej torebce, aby znaleźć mojego iPhone’a. Szybko go wyciągnęłam i zawołałam „Kurwa!”, przeklinając samą siebie, że nie naładowałam go wcześniej. Westchnęłam, po czym wstałam, chcąc dostać się do domu jak najszybciej. Chwyciłam swoje buty i torebkę, zaczynając iść boso. Wtedy zobaczyłam czarnego van’a , który cicho jechał za mną. Zaczęłam panikować i szybko ruszyłam wzdłuż ulicy. Usłyszałam ryk furgonetki, bo kierowca wyraźnie zaczął przyspieszać. Strach przejął moje ciało. Rozejrzałam się gorączkowo, szukając miejsca do ukrycia, ale zanim zdążyłam to zrobić, van zatrzymał się przede mną. Nie miałam szans, a trzech mężczyzn ubranych na czarno, wysokich i umięśnionych wyskoczyło z auta i podbiegło do mnie.
- Pomocy!-próbowałam krzyczeć, ale nagle poczułam się przytłumiona, gdy jeden z napastników przykrył moje usta wilgotną ściereczką. Dyszałam, a duszący zapach wypełnił moje nozdrza. Jeden z mężczyzn trzymał mocno moje ciało, gdy próbowałam się wyrwać z jego uścisku. To nie miało sensu. Moje ciało zaczęło odczuwać słabość i nagle nie miałam już nad nim kontroli.
Moje powieki zaczęły opadać i zamykać oczy. Ostatnią rzeczą, jaką usłyszałam, zanim zemdlałam, był głęboki chichot, a następnie słowa wypowiedziane szorstkim głosem:
„Ona zapewni nam mnóstwo pieniędzy”
______________________________________________________________
Tłumaczone przez:  @case_ff

Prolog

Alexa's POV

- Alexa, Twoi przyjaciele przyszli i czekają na Ciebie!- Moja mama krzyknęła z dołu. Spojrzałam na zegar cyfrowy na moim biurku i na moje odbicie w lustrze.
- Cholera.- Mruknęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że to już godzina dziewiętnasta.
- Już idę, mamo!- Krzyknęłam, gorączkowo wstając  z łóżka i usiadłam na krześle, które zostało umieszczone przy moim biurku.
__________________________________________________
                                                                     
Uczesałam włosy i zrobiłam trochę mocniejszy makijaż, wzięłam krok do tyłu i przejrzałam się w lustrze, które wisiało na moich drzwiach. Zrobiłam ukłon w jego stronę i popatrzyłam na swój strój.
Nic nie było zbyt przesadne lub odkrywcze. Moje włosy i makijaż wyglądały przyzwoicie, po prostu zakręciłam moje piaszczyste, brązowe włosy w loki, luźno opadające w dół pleców. Pospiesznie podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam moje czarne rurki i założyłam je.
-Alexa! - Moja mama krzyknęła z salonu.
-Wiem, mamo, idę!- Zawołałam rozdrażniona.
Wreszcie chwyciłam moją czarną torebkę i pobiegłam na dół, niemal potykając się raz lub dwa. Moi przyjaciele byli już na dole, czekając na mnie. Spojrzeli na mój strój, po czym wszyscy zaczęli pomrukiwać i gwizdać z uznaniem.
-Wow, Alexa. Wyglądasz zabójczo w tym stroju, nie wiedziałem, że masz to coś w sobie! - Daniel się zaśmiał. Był ubrany w rozszerzane spodnie, niebieski t-shirt i vansy. Jego rękawy były podwinięte na łokciach i jego krótkie, ciemne włosy były strasznie gęste. -Gdybym lubił dziewczyny, całkowicie oszalałbym na Twoim punkcie.
-Dzięki, Daniel- Roześmiałam się.
-Tak, dziewczyno.- Naomi zaczęła wywracać oczy na Daniela i odwróciła się od niego. Naomi miała na sobie bardzo mocną, czarną sukienkę bez ramiączek, która była obcisła w odpowiednich miejscach. Jej dwunastocentymetrowe obcasy sprawiły że stała się wyższa, niż była naprawdę, a jej włosy były związane schludnie w niski kok z boku z różowym kwiatem z cekinami w miejscu, gdzie włosy miały trzymać się razem.
-Więc chciałabyś go mieć tylko dla siebie.- mrugnęła. Przewróciłam oczami na jej komentarz, ale i tak się śmiała.
-Świetnie wyglądacie Naomi i Candice.- Powiedziała. Candice miała na sobie bardzo świecący niebieski strój, który zakończył się na jej udach. Jej jasnobrązowe włosy były wyprostowane, co sprawiło, że spadały na jej plecy jak wodospad.
-Ty też.- Uśmiechnęły się, kiwając głową z aprobatą. Właśnie wtedy moja mama przyszła nas i spojrzała z zaciekawieniem na nasze osoby.
-Wy jeszcze nie pojechaliście? Lepiej się pospieszcie, bo się spóźnicie. - Powiedziała szybko.
-Oh, tak! Chodźmy, ludzie!- Naomi krzyknęła i wszyscy wyszliśmy z domu, żegnając się z mamą. Miałam dołączyć do reszty, gdy moja mama położyła rękę na moim ramieniu, zatrzymując mnie. Spojrzałam na nią wyczekująco.
-Uważaj na siebie Alexo, dobrze?- Miała zmartwiony wyraz twarzy. To był mój pierwszy wypad, kiedy miałam wrócić późno. Nie robiłam tego za często , ale ponieważ to był mój ostatni rok i za tydzień miałam ukończyć szkołę, pomyślałam sobie: hej, dlaczego nie zabawić się teraz?
Od czasu mojego pierwszego roku w liceum nie robiłam nic , poza martwieniem się i przygotowywaniem mojego tyłka na studia. Tak naprawdę nigdy nie wychodziłam, zawsze w weekendy wkuwałam na następny tydzień egzaminów. I w końcu wszystko się opłaciło. Opłaciło się nie przespać tych nocy, a nie wychodzić wieczorami.
Teraz byłam tydzień od zakończenia szkoły, ze średnią 4,8, a moją przyszłą szkołą prawdopodobnie będzie Harvard University Colege.
Odpędziłam moje myśli i spojrzałam na mamę, która czekała na odpowiedź. Posłałam jej uspokajający uśmiech. -Nic mi nie będzie, mamo- powiedziałam.
Dała mi mały uśmiech w zamian. -Dobrze, zobaczymy się później kochanie. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować.- Ucałowała mnie i odprowadziła do drzwi mojego domu. Zaraz wskoczyłam do czerwonego kabrioletu Naomi.


-No to ruszamy na imprezę!- Krzyknęła i dodała gazu.

Tłumaczone przez: @szuwaks_

Witajcie :)



Postanowiłyśmy tłumaczyć opowiadanie pt. "SOLD" :)
Szybko dostałyśmy zgodę autorki ;)
Ze względu na to, że jest nas cztery-rozdziały będą pojawiały się w miarę często. :)
Jakiekolwiek informacje możecie uzyskać na naszych twitterach (linki są podane)
Tak więc, zapraszamy! :D

Już za chwilę pojawi się prolog :)


~M.
~K
~A.
~O.

<3