środa, 29 maja 2013

Rozdział 2

Alexa’s POV

 Następnego ranka obudziłam się z ogromnym bólem głowy i pleców. Jęknęłam siadając, gdy zdałam sobie sprawę, że jestem na podłodze w nieznanym miejscu. Zaczęłam dyszeć i rozglądać się gorączkowo po ciemnym pokoju oraz przypominać sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Retrospekcja z picia, czarna furgonetka, która mnie śledziła, po czym na ulicy uderzyło mnie coś jak tona cegieł.
Zostałam porwana. Zdałam sobie sprawę z przerażenia.
Zaczęłam się trząść i zbeształam siebie w myślach przez to, że nie pozwoliłam Naomi odwieść
mnie do domu. Wolałabym ryzykować wypadek niż być tutaj... nic po za tym. Rozpaczliwie zaczęłam szukać miejsca do ucieczki, ale pokój był zupełnie pusty. Nie było okna w żadnym miejscu. Jedyne źródło światła pochodziło z małej żarówki na środku pokoju, która wisiała luźno, emitując światło. W pokoju śmierdziało okropnym zapachem piżma.
Gdy zauważyłam drzwi szybko zerwałam się na nogi, podbiegłam do nich i próbowałam je otworzyć. Ku mojemu przerażeniu były zamknięte.
Wydałam z siebie zduszony okrzyk rozpaczy kiedy uderzyłam plecami o drzwi i powoli upadłam na obrzydliwej betonowej podłodze. Przyciągnęłam kolana do piersi i oparłam na nich głowę, a kilka łez wypłynęło z moich oczu.
Jestem w pułapce, zamknięta w tym brudnym pokoju na Bóg wie jak długo. Nigdzie się stąd nie wybieram.
Moje myśli wędrowały po przyjaciołach i rodzinie. Pomyślałam, że muszą się bardzo martwić i być zdesperowani, zwłaszcza moja mama. Prawdopodobnie dostała zawału serca, wiedząc, że jej jedyne dziecko nie wraca do domu z imprezy. Nie czuję się komfortowo z tym, że nie chciała mnie puścić.
Świeże łzy zaczęły wypływać z moich oczu myśląc o mojej mamie. Chociaż byłam gotowa na imprezę nawet dwadzieścia cztery godziny temu to ona ostrzegała mnie. Powiedziała mi, że nie podoba jej się fakt, że idę tak późno na imprezę. Ja po prostu potrząsnęłam ją i przewróciłam oczami ze względu na jej nadopiekuńczość.
FLASH BACK
-Mamo ! - Powiedziałam do niej
- Mam osiemnaście lat, idę na studia za kilka miesięcy i nie sądzisz, że zasługuję na odrobinę zaufania? Poza tym kończę szkołę ze średnią 4.8 , najlepszą z całej klasy. Nie robiłam nic tylko siedziałam na tyłku przez ostatnie cztery lata i się uczyłam po to, aby dostać się do dobrej uczelni. Pozwól mi się ten raz zabawić, mamo.
Mogłabym powiedzieć , widząc wyraz jej twarzy, że wie, że miałam rację, ale nadal nie była zadowolona.
- Okej, Lexi. Ale obiecaj mi, że będziesz bezpieczna i odpowiedzialna. - Westchnęła.
- Obiecuję mamo- Powiedziałam z uśmiechem.
END FLESH BACK
Dlaczego po prostu jej nie posłuchałam? Dlaczego poszłam na tą głupią imprezę? Zastanawiałam się szlochając w kolana. Płakałam w milczeniu, co wydawało się trwać godziny, aż usłyszałam ruch gdzieś w pokoju

Spojrzałam w górę i zmrużyłam oczy, dostosowując się z niedostatecznego oświetlenia w pomieszczeniu.
Kiedy moje oczy zostały w pełni dostosowane, ujrzałam trzy figury leżące na brudnej podłodze po drugiej stronie pokoju. Myślałam, że to tylko torby czy coś, aż jedna z nich lekko się przesunęła. Podniosłam się do góry, więc moje bose stopy zostały umieszczone mocno na ziemi , a ja niepewnie ruszyłam w stronę trzech figur.
-Hallo ?!- Odezwałam się nerwowo.
Gdy byłam już bliżej zobaczyłam trzy postacie. Były to trzy dziewczyny, wszystkie ładne i gdzieś w moim wieku. Dyszałam, a jedna z nich podniosła głowę ku mnie i spojrzała na mnie z jej straszliwie niebieskich oczu.
Pomimo tej sytuacji nie mogłam nie zauważyć, jak wspaniała ona rzeczywiście była. Jednak wyglądała zużycie i niezdrowo, prawdopodobnie z powodu  bycia w tym miejscu przez długi czas. Jej włosy, jak zauważyłam, kiedyś były koloru blond, a teraz układały się brudne na jej ramionach. Jej skóra była bardzo blada, prawie biała jak kartka papieru, a na sobie miała krótką czarną sukienkę, która wyglądała jakby była trzy rozmiary za duża na nią, mogłam sobie wyobrazić, że była doskonale na nią dopasowana, zanim została wniesiona tutaj.
- K... kim jesteś ? - Zapytała drżącym głosem, podczas gdy dotarła do pozostałych dziewczyn i potrząsnęła nim, i by je obudzić. - Obudź się!- Wyszeptała. Pozostałe dziewczyny usiadły chwiejnie i kiedy ich oczy spotkały moje, usiadły jakby były porażone prądem. Spojrzałam na brunetkę o niebieskich oczach po lewej stronie blondynki. Ona też spojrzała przerażona. Zauważyłam, że na lewym oku miała brzydki purpurowy siniak, który odznaczał się purpurowo na jej bladej twarzy. Instynktownie dotknęłam jej, a jej ciało stało się napięte.
- W porządku. Nie mam zamiaru Cię skrzywdzić- Powiedziałam cicho studiując jej twarz.
Była również piękna. Jej długie, ciemne, proste, brązowe włosy spadały do połowy pleców i były lekko kręcone na czubku głowy. Mogłabym powiedzieć, że kiedyś te włosy były piękne i błyszczące, ale teraz wyglądały na naprawdę brudne i tłuste. Jej oczy były bardzo ciemne, jakby czarne. Ta dziewczyna była również chuda… za chuda. Tak chuda, że można było zobaczyć zarys jej kości, prawie jak szkielet.
-Co Ci się stało?- Zastanowiłam się głośno.
Coś błysnęło w jej oczach, a ona skuliła się pod wpływem mojego dotyku. Czułam, że rozpadłam się na kawałki patrząc na nią z zaciekawieniem. Dziewczyna przygryzła wargę i spojrzała na podłogę pozwalając pojedynczej łzie skapnąć na cement. I od razu czułam się źle, że zaczęłam ten temat.
- Została uderzona- Odezwał się kolejny głos.
Moja głowa odwróciła się w jego kierunku. Podobnie jak przy dwóch pierwszych dziewczynach, kolejna  nie była niczym normalnym. Jej jasne brązowo-czekoladowe oczy świeciły od łez. Jej blada twarz miała odrobiny brudu tu i tam. Jej czerwone włosy były poplątane i związane. Miała na sobie bluzę, która była zbyt duża dla niej i wisiała na niej jak sukienka.
-Przez kogo?- Spytałam przerażona. Spojrzałam na brunetkę, ale ona unikała mojego wzroku.
- Ci ludzie którzy przyprowadzili nas tutaj- Powiedziała, kiwając głową w kierunku drzwi – Próbowała uciec w zeszłym tygodniu, ale została złapana, a jeden z nich pobił ją za karę- Pisnęła.
-To straszne- Dyszałam wpatrując się w biedną brunetkę.
- Nie powiedziałaś nam swojego imienia- Zażartowała blondi.
Moje oczy zamotały się na jej twarzy.
-Jestem Emily- Przedstawiła się. – To Jessenia- Wskazała na rudą, która dała mi słaby uśmiech – I Melody- Powiedziała wskazując na brunetkę, która wciąż nie patrzyła na nas.
- Jestem Alexa- Powiedziałam cicho parząc na każdą z nich i siadając na zimnej podłodze obok nich.
- Tak… więc zabrali cię ostatniej nocy? Nic nie słyszałam, jak przynosili ciebie.- Stwierdziła Jassenia.
- Byłam nieprzytomna. Gdybym była świadoma zrobiłabym więcej hałasu- Wzruszyłam ramionami.
- Jak Cię porwał?- Zapytała Emily z ciekawości. Przygryzłam wargę i westchnęłam.

-Byłam na imprezie w nocy i za dużo wypiłam, a kiedy wracałam do domu, z furgonetki wyskoczył mężczyzna i przyłożył ściereczkę do mojej twarzy, co spowodowało, że zasnęłam. Wtedy po prostu nie mogłam nie zasnąć.-wyjaśniłam, a moje gardło zacisnęło się. Emily położyła rękę na moim kolanie i uśmiechnęła się do mnie ze współczuciem.
-A co z wami?-zapytałam, chcąc zwrócić uwagę na kogoś innego. I  w końcu wszystkie zaczęłyśmy dzielić się historiami, wyjaśniającymi to, w jaki sposób znalazłyśmy się w tym strasznym miejscu.
Dowiedziałam się, że Emily była modelką, ubiegającą się o pracę. Była w drodze na sesję zdjęciową, kiedy przypadkowo pomyliła drogę i skręciła w ciemną uliczkę. Chłopaki, którzy widocznie obserwowali ją cały tydzień, porwali ją wtedy. Słysząc to, wykrzywiłam moją twarz w szoku. A co jeśli obserwowali mnie, zanim zabrali mnie tutaj? Różne myśli zaczęły przewijać się przez moją głowę.
Jessenia była stażystką nowej firmy z linią odzieży w Nowym Jorku. Byłyśmy w Kalifornii, więc to mnie zaskoczyło. Pracowała non-stop, dzień i noc, dzięki czemu miała zostać wypromowana. W ostatnim dniu stażu poproszono ją o zamknięcie budynku po wszystkim. Zrobiła to około godziny 23, po czym stała, czekając na taksówkę, kiedy trzech kolesi wyskoczyło niespodziewanie znikąd i zabrało ją tak, jak mnie.
Nawet Melody, która w sumie milczała przez większość naszej rozmowy, miała podobną historię do mnie i dowiedziałam się, że miałyśmy wiele wspólnego. Była studentką na ostatnim roku. Jej rodzice niestety nie mieli pieniędzy, aby opłacić uczelnię, więc musiała znaleźć pracę, by zapłacić za studia.
Znalazła ją w lokalnym barze, jako barmanka i pracowała tam przez około trzy tygodnie. Powiedziała nam, że jednej nocy dwóch mężczyzn ubranych na czarno przyszło do baru. Podobno wyróżniła się, ponieważ w przeciwieństwie  do innych, po prostu stała i patrzyła, podczas gdy wszyscy tańczyli.
Opowiadała, że jeden z nich udał, że chce drinka. Zapytał czy zechciałaby wyjść i zarobić kilka dodatkowych dolarów. Kiedy odmówiła, on po prostu wybiegł. Po skończeniu zmiany, wyszła przez tylne drzwi, prowadzące do alei, gdzie czekali na nią. Wtedy zabrali ją bez zastanowienia.
Kiedy skończyła swoją historię, łzy spływały po jej twarzy, tak jak reszcie z nas. Płakałyśmy w milczeniu, nie słysząc niczego oprócz cichych szlochów. Gdy skończyłyśmy, Jessenia usiadła i zwróciła się do mnie.
- A co z Tobą, Alexa? Opowiesz coś o sobie?- spytała, gdy wszystkie spojrzały na mnie wyczekująco. Westchnęłam, przygryzłam wargę, po czym zaczęłam swoją historię.
-Cóż..um…nazywam się Alexa Grace. Chodzę do liceum, które miałam skończyć w piątek.-zaczęłam z uśmiechem. Dziewczyny spojrzały na mnie żarliwymi oczami.- Od pierwszej klasy, robiłam wszystko, pracując dzień i noc, aby zdobyć jak najwyższy poziom wiedzy. Nigdy nie wychodziłam z moimi znajomymi i nie upijałam się. Ale wszystko opłaciło się, gdy osiągnęłam średnią 4,8.
Wszystkie spojrzały na mnie co najmniej pod wielkim wrażeniem, ale gdy ciągnęłam dalej swoją opowieść, ich wyraz twarzy zmienił się, przedstawiając współczucie i obrzydzenie.
-Tak przy okazji, moi przyjaciele przekonali mnie do jednej z największych imprez w roku, której gospodarzem był najpopularniejszy chłopak ze szkoły. Tak naprawdę nie chciałam iść, ale ponieważ to był mój ostatni rok w liceum przed pójściem na Harward, pomyślałam „czemu nie?”-wzięłam głęboki oddech przed kontynuowaniem.-Krótko mówiąc, poszłam i upiłam się, jak gówno. Razem z przyjaciółmi mieliśmy zamiar opuścić przyjęcie, ale gdy dowiedziałam się, że mamy jechać samochodem, po tym wszystkim co spożyłam tego dnia, postanowiłam wyruszyć sama, na piechotę. To była najgłupsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. Oni… zabrali mnie do furgonetki i starałam się przeciwstawiać, ale to nie miało najmniejszego sensu.-powiedziałam cicho, kończąc moją historię.
Żadna z nas nie wiedziała, co powiedzieć, więc wszystkie po prostu siedziałyśmy w milczeniu kolejny raz. Wykorzystałam tę okazję do rozejrzenia się do pokoju. Był pusty, szary. Nie znajdowało tu się nic poza kilkoma torbami. Spojrzałam na dziewczyny, które wydawały się znudzone i przygnębione.
-Co oni zrobią z nami?-zastanawiałam się głośno, co przykuło uwagę pozostałych dziewczyn.-Nie będą…krzywdzić nas, prawda?- zapytałam z nagłym strachem. Spojrzałam na czarne oczy Melody i natychmiast zamknęłam usta.
-My… nie wiemy dokładnie, co zamierzają zrobić, ale nie dotknęli nas w żaden sposób. Tylko Melody, bo próbowała uciec- Emily odezwała się, patrząc na ziemię. Miałam się odezwać, gdy drzwi otworzyły się, wpuszczając światło do środka. Wszystkie cztery napięłyśmy się, patrząc powoli kto stanął w ich wnętrzu.
-Dobrze, dobrze, dobrze…-rzucił chrapliwy głos. Zerknęłam w górę, ale nagle jasne światło sprawiło, że nie mogłam dokładnie przyjrzeć się jego twarzy.
- Zobacz, kto zdecydował się obudzić. Wstawaj Śpiąca Królewno- roześmiał się, podchodząc do mnie, ale moje ciało trzęsło się ze strachu.
___________________________________________
Tłumaczone przez:
1. @case_ff
2. @rockkk_me

Podzieliłyśmy się po połowie tym rozdziałem i oto jest ! :)

3 komentarze: