środa, 4 września 2013

Wyjaśnienia

W związku z tym, ze dostajemy mnóstwo pytań na asku ( niektóre nawet nie są pytaniami, tylko zwykłymi hejtami) chciałyśmy wyjaśnić, czemu rozdział pojawił się tak dawno, a czemu następnego nie ma na stronie. Dobrze wiecie, ze było zamieszanie z jbff. Owszem. Opowiadanie znajduje się na stronie jbff+, ale nie każdy ma do niej dostęp. (Włącznie z nami). Przykro nam, że nic nie możemy zrobić i przepraszamy, ze wyjaśnienia dopiero teraz się pojawiły.
Zrozumcie wreszcie, ze to nie nasza wina i nic nie możemy na to poradzić -.- naprawde niemiło czyta się Wasze "pytania", albo wiadomośli lub twetty od Was..
Mamy nadzieję, ze rozumienie nas.
pozdrawiamy.


_________________
@case_ff

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 14

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem :)
_______________________________________

Z punktu widzenia osoby trzeciej:


Wtykając ją łapczywie do swojej sypialni, Justin zamknął ciemno-mahoniowe, drewniane drzwi jego lewą nogą, z całą uwagą całkowicie skupioną na Alexie. Już od wczorajszego ranka Justin miał ochotę na  Alexę, pragnął jej słodkich brzoskwiniowych ust, długich nóg, jej ciała dociskanego do niego, jej ładnej, słodkiej cipki.
Podniósł ją, a jej nogi okryły go w pasie zamykając małą szczelinę między nimi. Justin rzucił Alexę w kierunku podwójnego, królewskiego łóżka, ciężko oddychając, przez co przeciął ciszę wypełniającą pokój.
- Czekałem na Ciebie, cholera cały dzień, Alexa-  Justin mruknął w jej różowe usta. Alexa wydała z siebie chichot, rzucając jej głowę z powrotem na czarne, jedwabne poduszki, dając pełny dostęp Justinowi, aby zaczął naznaczać jej szyję pocałunkami. Słaby jęk uciekł z jego ust, jak szlifował ręką pachwinę w dolnej części Alexy, powodując jej stłumiony jęk rozkoszy.
Justin zawiadomił:
- Lubisz to, prawda dziewczynko? – Ona skinęła głową na tak, umieszczając otwarte pocałunki ustami po prawej stronie jego szyi, otaczając słodko jego skórę między jej cienkimi wargami. Justin szybko oderwał się od niej przed zrzuceniem czarnego materiału swojej koszuli, siedząc na niej. Alexa podziwiała jego wyrzeźbiony ABS, skórę i mięśnie.  Tęskniła, by dotknąć ich rękami w odpowiednich miejscach.
Uruchomiła swój język i szarpnęła do z powrotem do niej, gorączkowo całując każdy skrawek skóry. Justin lekko zachichotał na jej niesamowite zachowanie, bo stale naciskał, żeby odpocząć i wypić kilka kieliszków wina przed seksem z Alexą.
Normalnie była ona bardzo nieśmiała i skromna, ale zmieniła działania. Justin miała ją dokładnie tam, gdzie chciał jej, oczywiście dzięki kilku drinkom
- Dlaczego zawsze się tak niepokoisz? To znaczy, wiem, że zostałaś zabrana z dala od ludzi i wszystkiego, ale to przeszłość i to jest obecne.- Justin zanucił-Nie chcę w ogóle brzmieć jak chuj, ale kupiłem Cię, bo czuję się przygnębiony 24/7.Nabyłem Cię, abyś spełniała moje potrzeby, potrzeby seksualne.
Alexa skrzywiła się z niesmakiem  na jego słowa, zwłaszcza na słowo „nabyłem”.  Pewnie on nie myślał o powrocie do masturbacji, ale tak myślała, jak go zobaczyła. Myśl o czymś tak pięknym… Był nią oszołomiony.
- Napij się, to powinno uwolnić trochę stresu.- Justin zasugerował z butelką szampana w lewej ręce.
- J-ja nie piję.- Alexa wyjąkała, oddalając jego ofertę.
Justin zaśmiał się do siebie, pochylając się w jej stronę. – Dzisiaj dobrze robisz- odetchnął, nalewając niewielką ilość alkoholu do jej kieliszka. Jego chłodny miętowy oddech wysyłał dreszcze w dół kręgosłupa dziewczyny.
Alexa niepewnie chwyciła szkło, jej spojrzenie przeszło do Justina, wpatrując się w  jego piwne oczy.
- Dalej, pij.- Justin powiedział z łobuzerskim uśmiechem wymalowanym na twarzy.
Przechyliła kieliszek szampana, który ruszył w dół jej gardła. Alkohol zmienił jej zmysły na tyle, aby chciała więcej.
- Więcej proszę- mruknęła, a jej brązowe oczy spotkały zachęcające oczy Justina.
- Z przyjemnością- wychrypiał.

Alexa wydała dość głośny jęk, jak Justin dotknął jej piersi, podczas gdy dotykał pocałunkami jej szyi  jak piórkiem. Wszystkie ubrania zostały zdjęte i rzucone na podłogę. Jedyne, co pozostało to szare bokserki Justina od Calvina Klein’a i czarne sznurowane stringi Alexy, które wybrał dla niej chłopak.
Justin umieścił ślad otwartych pocałunków na jej skórze, dochodząc do pępka i biorąc jej uda w swoje dłonie. Pozostawił pocałunki na każdym udzie, klęcząc przed nią i rozdzierając  czarne, koronkowe majtki. Dziewczyna była już w pełni nago, bez żadnej rzeczy na swoim ciele. Justin umieścił czysty pocałunek między jej nogami, pocierając zmysłowo jej słodkie soki.
Alexa jęknęła niekontrolowanie na seksualne czynności Justina. Powiedzieć, że to kochała to za mało.
-Oh, Justin- mruczała, wsuwając jej smukłe palce we włosy Justina.
Jej kasztanowe włosy były rozrzucone, a chłopak stopniowo powędrował w górę, pieszcząc jej piersi.
- Powiedz mi, jak bardzo tego chcesz, kochanie.- Justin zażądał. Jego twarz umiejscowiła się głęboko między jej smukłymi nogami.
Alexa wydała przeraźliwy jęk, nie mogąc zebrać żadnych słów. Justin wiedział to i zły uśmieszek pojawił się na rogu jego ust. Z ostatnim liźnięciem słodki sok Alexy zderzył się z jego mokrym językiem.

Alexa’s POV

Budząc się, byłam przywitana przez rozdzierającą migrenę. Jęknęłam. Moje brązowe oczy, analizowały otoczenie, staranniej niż zwykle. Jedynym wyjątkiem jest to, że nie jestem oczywiście w moim pokoju. Nie było też Justina. Może wyjechał.
Podniosłam się w górę, dotknęłam mojej głowy, swoimi smukłymi dłońmi. Chowając kosmyk włosów za ucho usłyszałam hałas prysznica. Justin był tutaj.
Wstałam z łóżka, moje gołe stopy opadły na podłogę, a ja na palcach powędrowałam do drzwi łazienki. Spokojnie przekręcając klamkę, uważnie otworzyłam uchylone drzwi. Moje oczy spoczęły na pięknym, nagim człowieku wewnątrz prysznica.
- Jesteś gotowa na rundę drugą, kochanie?- Justin wychrypiał, krople wody szybko pokonywały drogę w dół jego nagiej piersi.
Wtedy do mnie dotarło. Byłam pijana w nocy. Dlatego Justin wykorzystał mnie seksualnie.  Nie powinnam być zachwycona tą wiadomością, to znaczy, to jest to, po co tu jestem, prawda? On miał pełną kontrolę nade mną, muszę się z tym pogodzić, bo nic z tym nie mogłam zrobić. To styl życia, z którym teraz będę budziła się każdego ranka.
Prześlizgnęłam się wewnątrz małej szczeliny w drzwiach, zdjęłam moje ubranie i dołączyłam do Justina pod prysznicem.

__________________
Rozdział przetłumaczony przez: @case_ff

Dziękujemy za tyle wyświetleń ! :)
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i czekajcie na następny ;)
Przetłumaczymy jeszcze jeden i będziemy na bierząco.
Niestety, my nie możemy dostać się do oryginału i nie wiemy, kiedy autorka doda  następny. Więc mamy prośbę, żeby ktoś, kto ma dostęp do angielskiego opowiadania przesłał nam nowy rozdział, jeśli taki się pojawi.
Kontaktujcie się z nami na twitterze, a nowe rozdziały wysyłajcie na: klaudiaa.zabielska@gmail.com
:)
Z góry dziękujemy i trzymajcie się! :D

LOve xx

niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 13



Alexa Grace POV
Gdy weszłam do restauracji zbadałam oczami wyposażenie pomieszczenia. Stoły były ustawione tu i tam i na tym, który stał na środku widać była umieszczona szkarłatna różę. Słychać było rozmowy dużej liczby gości w pomieszczeniu. Ręka Justina umieszczona była na dolnej części moich pleców, poprowadził mnie do stolika niczym gospodyni restauracji. Będąc przy naszym stole, Justin wyciągnął dla mnie czarne krzesło, które było częścią dekoracji. Usiadłam, po czym otworzyłam duże menu restauracji oczami skanując drukowany tekst. Moje oczy spoczęły na słowie  ''filet mignon'' . Natychmiast mój apetyt zaczął rosnąć,ponieważ od czasu porwania nie jadłam za dużo.Tęskniłam za czymś takim.
Podniosłam mój wzrok z  menu i  zauważyłam zamyślonego Justina. Jego przenikliwe oczy  studiowały drogie menu. Wyglądał całkiem ładnie z jego brązowymi oczyma wpatrującymi się w duży tekst aby rozważyć co chce zamówić.
Przesunęłam moją uwagę z Justina na gości. Obserwowałam ich charakterystyczne zachowania. Były one bardzo skromne i właściwe, podczas rozmów. Ich białe uśmiechy i wrzaskliwy śmiech, wskazały, że dobrze się bawili i nie mieli absolutnie żadnej opieki na świecie.

W przeciwieństwie do mnie... Stale myślałam o bezpieczeństwie i samopoczuciu rodziny i przyjaciół. Jak radzili sobie i czy w ogóle. Nie codziennie ktoś zostaje porwany z małego i bezpiecznego miasta  jak Los Altos w Kalifornii. Martwię się o nich, o ich dobre samopoczucie, jak również i o moje. Co się stanie ze mną w najbliższj przyszłości? To było pytanie, które często drażniło mnie. Życie jest bardzo nieprzewidywalne... nigdy nie wiesz, co co przyniesie los. Stąd mój dylemat.

Przekierowałam moją uwagę w stronę Justina gdy odkrząknął. Jego jabłko Adama delikatnie poruszyło się.
- Co zamawiasz?-Powiedział  chrapliwym głosem,a jego brązowe oczy spotkały moje.
-Filet Mignon, a ty?- Spytałam, patrząc wprost w jego oczy.

Uniósł lewą brew, dając wrażenie starannie splecione na jego twarzy. Odpowiedział:
-Dobry wybór, polędwicę.-

| | |

Candice James POV

-Nie zdarzyło się nic dziwnego w ciągu ostatnich kilku tygodni kiedy Alexa jeszcze tutaj była? Jakaś podejrzana osoba, lub po prostu coś niezwykłego?-
Oficer mówił, z sympatycznym spojrzeniem wyrytym głęboko w wyglądzie jego twarzy.

Łzy spływały mi po twarzy, szlochając w ramię Naomi. Zebraną naszą czwórkę do małego okręgu w moim ganku; Officer Watkins, Daniel, Naomi i ja. Pan Watkins przepytywał nas w sprawie uprowadzenia Alexy. Ona zaginęła prawie cztery tygodnie i nie mamy bladego pojęcia co się z nią stało.

Byłam zbyt zdewastowana aby odpowiedzieć, a więc  Naomi przemówiła.
-Nie, a nawet jeśli było coś niezwykłego, to nic o tym nie wiem. Nie zwracałam uwagi na drobne rzeczy, jak to nastolatkowie-

Officer Watkins kiwnął głową, notując coś w swoim notatniku, przed ponownym udzieleniem odpowiedzi.
 -Żadnych samochodów, dziwnych ludzi, nic?-

-To znaczy, jeśli liczyć, opuszczony zielony samochód, który zawsze stoi na stacji benzynowej na Palmer Avenue lub Pani Parker, która  zawsze wygląda spod jej rolety kiedy idziemy do szkoły i ze szkoły, to nie. Nie ma nic niezwykłego.-
Daniel dodał, bawiąc się kciukami.

Officer Watkins wynucił:
 -Samochód! Powiedz mi więcej... Jak długo tam stoi? Ponownie zaczął przesłuchiwać notując wszystko w swoim notatniku.

Pociągając nosem, odpowiedziałam:
 -J-j-ja nie wiem... może kilka lat. Ale Bardzo wątpię, że to ma coś wspólnego z porwaniem ALexy. Po prostu tam stoi, nikt nigdy go nie używa. Jest po prostu opuszczonym samochodem. Wydaje się, jakby był tam zawsze.-

-No dziekuje wam, że zgodziliście się odpowiedzieć na moje pytania. Naprawdę doceniam was za poświęcenie mi czasu. Będziemy próbować sprowadzić ją do domu całą i bezpieczną. Niedawno rozmawiałem z Amber Alert i pracujemy naprawdę ciężko w tej sprawie na dworcu. Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas.-
Wyjaśnił Officer Watkins , przed zamknięciem swojego notesu i opuścił mój ganek pozostawiając naszą trójkę w milczeniu.
Nie powinnam kiedykolwiek pozwolić  aby Alexa wyszła sama z domu ,lub lepiej... nie powinnam zabierać tam Alexy. Bóg jeden wie, gdzie ona może teraz być

Moja przyjaciółka... moja  przyjaciółka od trzeciej klasy została porwana i jest teraz z dala ode mnie. Przyjaciółka, której mówiłam wszystko, a ja przyczyniłam się do jej porwania. Nie było możliwości jej powrotu. Jej promienny perłowy uśmiech, który mógłby rozjaśnić każdy dzień, a żywa osobowość, która mogła spowodować, że kąciki ust unoszą się w uśmiechu, były czymś czego nie da się niczym zastąpić. Chciałam wiedzieć czy wszystko z nią w porządku, czy jest bezpieczna.

-Hej wszyscy. Jadę teraz do Palmer Avenue. Kto wie, może samochód ma coś wspólnego z porwaniem Alexy-Daniel nalegał, z mieszaniną strachu i zmartwieniem widocznych w jego głosie. Daniel nie był przy tym tak dobry i promienny jak zawsze, jego osobowość pokazywała wszystko nagle tak banalnie.

-Zgadzam się,- Dodała Naomi. Przeniosła swoją uwagę z podłogi i spojrzała w moje niebieskie oczy.

- Jak mówiłam wcześniej, wątpię, nawet bardzo, że zastaniemy ją w samochodzie, ale na prawdę nie chcę zostać sama cały dzień w domu. Tak, tak myślę.- Zauważyłam.
Pośpiesznie chwyciłam moje kluczyki od samochodu znajdujące się na czele z drzwiami.


| | |
Candice James POV

Przybywszy na Palmer Avenue, spokojnie otworzyłam w dół okno mojego samochodu niewielkim przyciskiem.
-Zobaczcie, jest samochód. Stoi w tym samym miejscu jak poprzednio. Znajduje się tam ponad rok. Jest stary i opuszczony... naprawdę miałby służyć do-  Westchnęłam lecz nagle przerwałam mi Naomi.

-Widzieliście to?- Ryknęła, a jej wzrok spoczął na nudnym, zielonym samochodzie.
____________________________________________________
ROZDZIAŁ PRZETŁUMACZONY PRZEZ @rockkk_me
____________________________________________________
A więc tak... Pojawił się kolejny rozdział, który miał być na początku tygodnia. Niestety pojawiły się pewne komplikacje, w które nie chcę się wdrążać. Dziękuję Wam za cierpliwość. Dziękuję również za jakże przemiłe hejty. Motywuje nas to tylko do dalszej pracy (czujecie sarkazm?). Na prawdę przepraszam, że dopiero dzisiaj.
~
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA WŁAŚNIE PATRZĘ A TU 50.000 wyświetleń! JESTEŚCIE NIESAMOWICI. Dziękujemy Wam z całego serca!!

______________________________________________________
Zapraszam także na wspaniały blog pewnej dziewczyny, której obiecałam, że zareklamuję go. ----> blood makes me feel better
__________________________________________________________
Jeszcze raz dziękuje i przepraszam.
Do następnego xoxo

"Inne tłumaczenie"

Jeśli chodzi o hejty dotyczące innego tłumaczenia "Sold" to postanowiłyśmy poszukać go w internecie. Racja, istnieje. Ale tłumaczka nie posiada zgody na tłumaczenie. Ponadto nasz blog został założony dużo wcześniej. (Jeśli czytacie tamto, możecie spojrzeć na datę założenia strony).  Poza tym widać, że duża część tekstu jest skopiowana z tłumacza lub innego słownika.
Jeżeli nadal wolicie tamto i mówicie, że było ono pierwsze to pozdrawiamy... -.-
Tym, którzy są z nami  : WIELKIE DZIĘKI !

__
Rozdział powinien pojawić się dziś wieczorem.
xx
~@case_ff

sobota, 13 lipca 2013

ANONIMY


Piszę zw względu na jakże przemiłe anonimy. Jeden stwierdził, że kopiujemy rozdziały z innego tłumaczenia co jest całkowitą NIEPRAWDĄ! Same to robimy siedząc przez około 3 godz. aby to przetłumaczyć. Moglibyście przynajmniej uszanować naszą pracę. Z resztą... tamto tłumaczenie.... hahahhaaah... jest utworzone później niż nasze a więc bez obrazy.
A teraz do tych naszych kochanych czytelników.
Rozdział powinien się pojawić na początku przyszłego tygodnia. Proszę Was. Bądźcie cierpliwi.
_
ily x

piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 12.

Alexa’s POV

W zeszłym tygodniu Justin i ja uprawialiśmy seks co najmniej 1-2 razy dziennie. Seks zabawka. To jest to czym teraz jestem. Nic więcej, nic mniej. Aż głupio przyznać, ale ja nawet nie spodziewałam się, a przynajmniej nie oczekiwałam, że to nastąpi tak wcześnie.
To wszystko jest tak popieprzone, każda rzecz. Może ci chorzy ludzie, którzy uprowadzili mnie z mojego życia, pomylili mnie z kimś innym. Można powiedzieć, że przypominam Farrah Peter, jedną z członków klubu Glee w mojej dawnej szkole. To oznacza, że jestem definicją dziwki.
Nie powinnam tu być. To nie ma być moja przyszłość. Mam być rozpoznawana jako: Alexa Grace, mała dziewczyna z miasta, która miała marzenia, cele i była moralna względem samej siebie i innych.
Nie tak: Alexa Grace, mała dziewczynka, która miała marzenia, cele, zasady moralne, ale one wszystkie zostały zburzone, kiedy została porwana, sprzedana i wysłana, aby żyć daleko od domu z jakimś sprośnym, bogatym kawalerem.
Justin przerwał moje myśli, kiedy lekko przekręcił się w  kolorowej, jedwabnej pościeli. Jego muskularne ramiona ciasno chwytały moją drobną talię. Tyłem dotykałam jego dobrze zbudowanego, nagiego torsu.
- Dzień dobry- powiedział sennie, umieszczając pocałunek na linii moich włosów.
Wzdrygnęłam się. Noc po tym, jak Justin mnie zgwałcił, zupełnie zmieniłam poglądy na jego temat. Opinia, że to miły facet jest błędna. Nasz związek jest podobny do polowania drapieżnika. Biegnę, a on mnie goni, wiedząc, że bez wysiłku może mnie złapać i zjeść na kolację.

To zwierzę.

Nienawidzę go i jego „pasji”. Zawsze obiecywałam sobie, że nigdy nie będę taka głupia i niedouczona, żeby kiedykolwiek wpaść w czyjąś pułapkę, jak dziewczyny przedstawione na tyłach etykiety mleka lub na obrazie na tablicy ogłoszeń, gdy idziesz do sklepu.  Czytaj tytuł: Czy widziałeś mnie?
Jestem takim durniem. Postanowiłam iść sama do domu, zamiast wrócić samochodem z moimi przyjaciółmi. Wolałabym być w stanie krytycznym w jakimś szpitalu.
- Dołącz do mnie pod prysznicem za 5 minut.- głęboki głos Justina wypełnił moje uszy, zanim podniósł się do góry z materacu. Jego bose stopy uderzały o ciemną, drewnianą podłogę z miękkim łomotem, gdy szedł w kierunku głównej łazienki.

///

- Kurwa, Alexa! Ty brudna dziwko!- Justin zwierzęco warknął, gdy spuścił się we mnie ostatni raz i schował twarz w zgięciu mojej szyi, umieszczając mokre pocałunki tu i tam.
Po raz drugi w życiu naprawdę czułam się jak zużyta, brudna dziwka. Pierwszy raz był, gdy Justin mnie zgwałcił. Czy to na serio ma być reszta mojego życia? Jeśli tak, zabijcie mnie.
Wysunął jego płeć z wewnątrz mnie, złożył pocałunek na moich ustach przed postawieniem moich bosych stóp na kafelkach prysznica.
Justin energicznie przemywał się żelem AXE, a ja stałam w rogu, pozwalając w spokoju opadać na mnie bieżącej wodzie. Wyszedł do sypialni, a miękki zapach żelu pod prysznic ociągał się w powietrzu.
Westchnęłam,  szybko się spłukałam, obserwując wyścig kropelek wody w dół po gładkiej powierzchni mojej skóry. Chwyciłam szkarłatny ręcznik wiszący na metalowej rurze w pobliżu prysznica. Szczelnie owinęłam się suchym ręcznikiem. Zakręciłam wodę.
Naturalnie kręcone włosy odziedziczyłam po mamie, a one doskonale zasłaniały moje plecy. Kiedy pożegnałam się z luksusową łazienką i wyszłam do sypialni zostałam przywitana przez pustkę- ani śladu Justina. Nic, tylko biała kartka, leżąca beztrosko na drewnianym kredensie.
Zbliżyłam się do niego i zabrałam kawałek papieru do ręki. Wpatrując się w bazgroły, wydające się pismem Justina, zdołałam przeczytać:

Zabieram Cię na kolację, bądź gotowa o 15. Spotkamy się w hallu.

Zabiera mnie dzisiaj? Na zewnątrz, poza domem. Milion jeden rzeczy biegały po mojej głowie. Na końcu wyszłam, zostawiając to nieszczęśliwe miejsce. Weszłam do garderoby i pogrzebałam w nowo zakupionych ubraniach, które Justin kupił dla mnie 2 tygodnie temu. Wybrałam piękną sukienkę, która nie była jeszcze  używana. Zdjęłam ją z wieszaka i z powrotem pobiegłam do sypialni.
Zrzuciłam ręcznik, owinięty ciasno wokół mojej drobnej figury i wciągnęłam suknię ta swoje ciało.

///

Schodząc po niedawno polerowanych, krętych schodach w kierunku hallu, znalazłam Justina stojącego u postawy schodów. Jego spojrzenie skierowane było tylko na ekran telefonu.
Gdy dotarłam do ostatniego schodka, niepewnie odchrząknęłam. Powoli odwracał orzechowe kule na mnie ujawniając spojrzenie pełne pożądania.
-Cholera.- Justin mruknął, wprowadzając jednocześnie jego palce w swoje miękkie włosy,  jego wzrok mnie nie opuszczał.
Zarumieniłam się ze wstydu, wpatrując się w drogie, złote szpilki, które były na moich stopach. Poczułam kciuk i palec wskazujący Justina, podnoszące moją brodę, co spowodowało, ze spojrzałam w jego oczy.
Powoli pochylił się i zerknął na moje jasnoróżowe wargi przed związaniem naszych ust, stopniowo zaczynając je synchronizować. Po oderwaniu Justin szepnął swoimi pełnymi wargami w moje:
- Idziemy.
______________________
Przetłumaczone przez: @case_ff

Rozdział 11

No one’s POV
Justin ruszył szybko po schodach, z zaciśniętymi w pięściami. Wiedział, że przesadza, ale nie mógł pozwolić aby Alexa była niepokorna. On jest przeznaczony na utrzymywanie jej, a co będzie jeśli rzeczywiście zadzwoniła po pomoc?. Ona była jego, a on nie zamierzał aby milion dolarów zmarnowało się. Gdy zbliżył się do sypialni, usłyszał wodę w łazience wraz z miękkim mruczeniem Alexy. Uśmiechnął się do siebie. Nadszedł czas, aby jego pieniądze do czegoś się przydały.
Alexa:
Gdy Justin zamknął za sobą drzwi, poszłam do szafy wyciągając jeden z wielu ręczników, które kupiliśmy w centrum handlowym. Potem odwróciłam się i wślizgnęłam do łazienki. Zaczęłam zdejmować swoje ubrania, nawet nie patrząc na prysznic. Ostatnim razem, kiedy próbowała go wziąć, nie skończyło się dobrze i doprowadziło do tego, że Justin widział mnie nago. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie tak źle, jak ostatnio.
Wreszcie upuszczając mój stanik na podłogę, ostrożnie zbliżyłam się do tablicy pod prysznicem. Westchnęłam i nacisnęłam ją lekko. Wzięłam szybki krok do tyłu na wypadek gdyby woda zaczęła strzelać znikąd, jak ostatnim razem. Jednak tym razem polał się lekki prysznic z sufitu na co odetchnęłam z ulgą. Wyciągnęłam rękę do zbadania wody. Była już ciepła. Idealnie.
Stanęłam, pozwalając ciepłej wodzie aby spływała po moim ciele relaksując mnie przy tym. Kiedy stałam tak tam, mój umysł zaczął się zastanawiać:
Justin nie był, jak myślał Ricky oraz jak ja się spodziewałam. Był całkowicie w porządku, nawet nie próbował niczego na mnie. Być może,  nie chce mnie z tego powodu bo potrzebował tylko jakiegoś towarzystwa w tym dużym domu.
Uderzyłam się w myślach. Przecież jego intencje były już jasne w szatni. Westchnęłam.
Po kilku minutach zaczęłam sobie nucić. Byłam tak pochłonięta myślami, że nie usłyszałam nawet otwierających się drzwi. Nie usłyszałam nawet, gdy Justin rozebrał się i położył swoje ubrania na stosie. Dopiero gdy poczułam jego ręce w kontakcie z gołą skórą na moich biodrach, podskoczyłam z zaskoczenia.
-Byłaś niegrzeczną dziewczynką, Alexa.- Mruknął do mojego ucha. Jego palce wbijały się w moje biodra.
-C-co?- Jęknęłam całkowicie zaskoczona. Co on mówi? Co ważniejsze... co on planuje ze mną zrobić? Przełknęłam węzeł tworzący się w gardle.
Był nagi, mogłam poczuć jego członka na skórze mojego uda. Przylgnął do mnie. Drogi Boże. Nie byłam na to gotowa.
-Do kogo dzwoniłaś kiedy mnie nie było?- Zapytał.
Zamarłam.
-J-ja? co m-masz na myśli?-
-Nie rób ze mnie głupka Alexa, widziałem niedawne połączenia wychodzące z mojego telefonu. Do kogo dzwoniłaś? -Zapytał ponownie.
Byłam spokojna. Zamknęłam oczy, mając nadzieję, że odpuści. Jednak poczułam jego usta ciągnące się w dół mojej szyi, a obiema rękami objął moje ciało.
-Więc nie będziemy rozmawiać eh?- Zapytał z dezaprobatą. Obrócił mnie do siebie , więc byłam z nim twarzą w twarz. Sięgnął za siebie, aby wyłączyć wodę. Cały czas trzymałam oczy na jego klatce piersiowej, unikając kontaktu wzrokowego między nami. . Justin chwycił mój podbródek jedną z jego rąk zmuszając mnie abym na niego spojrzała.
-Jeśli jest coś, czego nienawidzę bardziej niż nieposłuszeństwo, Alexa, to jest to kłamstwo- Jego oczy były ciemne.
Moje usta otwierały się i zamykały, starając mu odpowiedzieć. Czułam łzy gotowe do rozlania się. Postanowiłam się przyznać..
-J-ja po prostu chciałam, aby moja m-mama wiedziała, że wszystko u mnie w porządku.-
Jego oczy błysnęły w gniewie.
-Więc dzwoniłaś do swojej mamy?-
- Nie, ja ... przekazałam komuś wiadomość aby jej ją przekazał.-
-Komu?- Warknął wściekły.
-Ricky'emu.- Przyznałam, trochę przestraszona. -On był moim stylistą na aukcji; powiedział mi, że jeśli kiedykolwiek będę czegoś potrzebowała to mogę do niego zadzwonić. Powiedział też , że nie jest to dobry pomysł, aby dzwoniła do mamy, Przekaże jej sam, że wszystko u mnie w porządku, ale nie wie gdzie obecnie jestem.-
Spojrzałam na niego, błagając oczami aby mi uwierzył.
Wydawało mi się, że jednak uwierzył ale czułam, że nadal jest na mnie wściekły za to co zrobiłam.
-To cię jeszcze nie usprawiedliwia Alexa- Mruknął niebezpiecznie blisko w moje wargi.
-Co zamierzasz ze mną zrobić?- Wyszeptałam. Patrzyłam, jak jego usta uformowały się w uśmieszek. Podniósł jedną ze swoich rąk, które niedbale spoczywały na tyle mojego ciała i dał mi ostrego, dźwiękowego klapsa. Czując uczucie pieczenia, podskoczyłam do przodu co spowodowało, że docisnęłam się do niego. Na to, Justin jęknął. Byliśmy już tak mocno dociśnięci do siebie, że nie można byłoby umieścić kartki papieru między nami.
Jego usta znowu zaczęły mówić do mojego ucha.
-Będę cię mocno pieprzyć.-
Wzdrygnęłam się, głównie z obawy, ale po części też dlatego, że jego głos był tak surowy i wymagający ,jednocześnie w pełni uwodzicielski aż czułam dreszcze na moim kręgosłupie.
Nagle Justin podniósł moje nogi, a moje usta zaatakował swoimi ze złością i zmysłowością. Jego ręce ściskały moje uda gdy prowadził mnie do sypialni. Justin szedł tyłem, aż jego nogi uderzyły w brzeg łóżka. Potem upadł na plecy, ciągnąc mnie za sobą abym usiadła na nim okrakiem.
Zaczęłam się wiercić, ale szybko przerzucił nami tak, że teraz on unosił się nade mną trzymając obie ręce po obu stronach mojej głowy.
-Będzie o wiele łatwiej i szybciej jeśli nie będziesz próbować walczyć - Warknął. Jego oczy patrzyły na moje przez chwilę, zanim pochylił głowę ssąc moją szyję, a później piersi.
Zamknąłem oczy mocno przygryzając wargę, aby powstrzymać ich drżenie. Byłam przerażona i to mało powiedziane. Miałam stracić dziewictwo z mężczyzną, którego znam kilka dni i jest dla mnie zupełnie obcy. Oderwał się ode mnie na chwilę i usłyszałam jak otwiera jakieś opakowanie. Zmarszczyłam brwi. Otworzyłam oczy w samą porę, aby zobaczyć jak rzuca paczkę prezerwatyw na podłogę i bez ostrzeżenia wszedł we mnie.
Na początku było to tylko niewygodne, ale potem czułam piekący ból.
Justin chrząknął gdy zaczęłam krzyczeć z bólu. Nie byłam gotowa na to co się teraz dzieje.
Wsuwał i wysuwał się ze mnie, w kółko, a ja piszczałam pod nim. On nadal nie przestawał, a ja mogłam już zobaczyć krople potu tworzące się na jego czole. Próbowałam odnaleźć się w tym bólu nie do zniesienia, lecz po prostu, jak się pojawił tak zniknął, za to zastąpiła go przytłaczająca przyjemność. Na koniec Justin jęknął razem ze mną przy czym on wykrzyczał moje imię. Gdy wysunął swojego członka ze mnie jego czoło spoczęło w zgięciu mojej szyi..
Leżeliśmy tak przez kilka sekund by odzyskać oddech. Spojrzał na mnie, uśmiechając się.

-Przyznaj, że nie było tak źle.- Zaśmiał się. Alenie odwzajemniłam tego. Nie mogłam. Czułam się brudna i wykorzystana. Jestem zużyta.
_______________________________________________________
Rozdział przetłumaczony przez:@rockkk_me
________________________________________________
Soras za takie tłumaczenie ale robiłam to wczoraj w nocy. Dzisiaj tylko błędy sprawdzałam i nie mam czasu na przeprawianie bo jest mecz. Przepraszam Was za to.
~
Osobiście jestem MEGA wkurzona za tą karę. Jak on mógł ją zgwałcić? Nie mogę się z tym pogodzić. Na stos z Justinem!
~
Naszą niespodzianką są 2 przetłumaczone rozdziały!! aaaaa!! Wyczekujcie drugiego dzisiaj wieczorem.
_
LOFFFKI X

czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 10.

Alexa’s POV
- Jest coś, co Ci się spodoba, kochanie? – mroczny, chrapliwy głos Justina odezwał się, kiedy jego silne, muskularne ramiona owinęły się wokół mojej drobnej talii, pozostawiając wilgotne pocałunki w zgięciu szyi. Mięśnie moich ramion napięły się przez pojawienie się tego uczucia, gdyż wcześniej nie miałam doznań tego typu z kimś płci przeciwnej.
Dziś Justin zabrał mnie na zakupy nowych ubrań w różnych sklepach w miejscowym centrum handlowym. Chłopak nalegał na kupienie trochę prowokującej odzieży… Cały czas nalegał na kupno dużej ilości ubrań. To było dość niewygodne, bo nikt oprócz mojego taty nie traktował mnie jak księżniczkę. Ale byłam za to wdzięczna.
W końcu zdałam sobie sprawę, że Ricky myśli, że u mnie jest źle.
Nagle ogarnęło mnie poczucie winy. Byłam tutaj, kupując bardzo drogie ubrania z człowiekiem, który twierdził, że jestem jego własnością, podczas gdy inne dziewczyny, które poznałam trafiły do właścicieli, zapewniających im prawdopodobnie gorsze warunki życia.
Czułam, że moje wargi drgają w żalu, gdy pomyślałam o Emily, Melodii i Jesseni. Byłam pierwszą sprzedaną z naszej czwóki, więc nie mogłam być świadkiem ich aukcji, ale modliłam się, aby dostały kogoś, kto będzie traktował je dobrze. Wiedziałam, że to nie był przypadek. Mężczyźni, których widziałam byli wulgarni, sprośni, obrzydliwi i byli stadem zasmarkanych świń. Przypomniałam sobie, jak przestraszona czułam się, stojąc na tej scenie. Jak przez mgłę pamiętałam moje myśli o tym, że moje życie się skończyło, że zostanę sprzedana jednemu z tych potworów. Prawie tak się stało, gdy w końcu Justin zainterweniował. Chodź sprzedanie w ręce jakiegoś obcego mężczyzny nie jest idealną sytuacją, przynajmniej wiedziałam, że Justin nie skrzywdzi mnie w przeciwieństwie do nowych właścicieli moich przyjaciółek.
Ciepłe usta Justina dotknęły rogu moich i natychmiast odrzuciłam moje myśli. Jego ręka była spleciona z moją w wolnym uścisku, dopóki nie spojrzałam mu w oczy.
- Co się stało?- wymamrotał półgłosem. Mały, mimowolny uśmiech zagościł na moich ustach. Nie zamierzam kłamać, że nie podobał mi się sposób w jaki mnie traktował.
- Podoba mi się.- powiedziałam niepewnie, ignorując jego pytanie. Trzymając w rękach bieliznę, patrzyłam jak  jego oczy patrzyły na nią z błyskiem w tęczówkach. Ten błysk w jego karmelowych oczach powodował, że czułam się nieswojo, bo wiedziałam o czym  myślał. Nadal miałam w rękach kawałek bielizny. Nigdy nie miałam czegoś takiego – jeśli moi rodzice znaleźliby to i u mnie to byłabym martwa -  ale ona była piękna, koronkowa i miała elegancki kwiatowy wzór.
- Chcesz ją przymierzyć? – Justin wychrypiał. Dla kogoś innego może to brzmiało jak niewinne pytanie, ale słyszałam w jego głosie, że to było jego celem.
- Tak. – powiedziałam, niemal natychmiast, zastraszona jego wzorkiem. Jego usta utworzyły uśmiech, kiedy prowadził mnie do przymierzalni.
- Zawołaj mnie, kiedy skończysz. – wyszeptał mi do ucha, gdy weszłam do jednego z pomieszczeń z różowymi ścianami. Skinęłam głową, patrząc w dół na podłogę, aż cicho zamknął drzwi.
Westchnęłam. Powiesiłam podwiązkę na haczyku i zaczęłam rozbierać się, kierując wzrok na ubrania. Kiedy ściągnęłam biustonosz i majtki, stałam tam przytulając swoje ciało. Wiedziałam, że muszę zostać nago, żeby przymierzyć tą bieliznę, ale czułam się nieswojo stojąc bez niczego na sobie w publicznej przymierzalni. Jednak wiedziałam, że Justin nie pozwoliłby mi wyjść stąd, gdybym tego nie założyła, więc szybko naciągnęłam  ją na siebie. Co ciekawe, idealnie pasowała i okrywała mnie we właściwych miejscach.
Popatrzyłam w górę i spotkałam swoje oczy w odbiciu lustra, które wisiało na ścianie przede mną. Jak tylko zobaczyłam siebie w lustrze, od razu nienawidziłam tego jak bielizna wyglądała na mnie, pomimo tego, wiedziałam, że Justin na pewno będzie myślał inaczej.
Westchnęłam, nacisnęłam na klamkę i wyjrzałam głową na zewnątrz.
- Justin… - Zawołałam cicho, na co jego głowa odwróciła się. Siedział na białej kanapie, swobodnie patrząc na wszystko (głównie kobiety). Skinęłam głową, żeby wiedział, że już się przebrałam i wyszłam za drzwi, aby mu się pokazać.
Mimo, że nie patrzyłam na jego twarz, to czułam jego wzrok na sobie, którym przejechał przez moje ciało. Milczał, ale zauważyłam, że wziął głęboki oddech. Oderwałam oczy od podłogi, aby na niego spojrzeć, i tak szybko jak zdążyłam się zorientować on przybliżył się i popchnął mnie lekko do tyłu, aż oboje byliśmy z powrotem w szatni.
Niski pomruk wydobył się z jego gardła, kiedy zamknął drzwi i pchnął mnie na ścianę dość boleśnie. Przybił mnie do ściany swoim ciałem, ściskając moje nadgarstki nad głową i nie zawahał się zaatakować ustami moich. Podobnie jak wcześniej, gdy mnie całował, oddech uwiązł mi w gardle, zanim zareagowałam i zaczęłam poruszać ustami w synchronizacji z nim. Jego ręce owinęły się wokół mojej talii, potem zeszły w dół i wsunął dłonie w majtki z koronki, aby ścisnąć mój tyłek, co sprawiło, że zaczęłam ciężko oddychać. Usłyszałam jego jęk, zanim odsunął się ode mnie. Zatrzepotałam powiekami, po czym otworzyłam oczy i spojrzałam w jego tęczówki. Były ciemne, rozszerzone i pełne pożądania.
- Ubieraj się i pójdziemy za to zapłacić. –warknął. Skinęłam głową i patrzyłam na niego, wychodzącego szybko z przymierzalni, pozostawiając mnie, abym się przebrała.
Westchnęłam z ulgą.
Jezu Chryste.
Był zdecydowanie bipolarny. Myślałam, że weźmie mnie tu. Ale chyba czeka, aż wrócimy. Zadrżałam na tą myśl i szybko się ubrałam.
Wychodząc z szatni, znalazłam Justina niedbale opierającego się o ścianę  na przeciwko mnie. Jego oczy były skierowane na mnie, gdy powoli się do niego zbliżyłam. Wyglądał spokojnie, jakby nic się nie wydarzyło kilka minut temu, co wywołało u mnie nieswoje uczucie.

Bez słowa wsunął rękę na moją talię i poprowadził mnie do lady, by mógł zapłacić za około 20 strojów wybranych ze sklepu.
- Czy to wszystko na dzisiaj, proszę pana?-  ekspedientka, która wyglądała na 20 lat, zapytała w najbardziej przymilny sposób jaki słyszałam. Jej makijaż być mocny, a fałszywe blond włosy związane w kucyk. Pociągnęła rąbek koszuli w dół, by odsłonić więcej biustu, kiedy pochyliła się nieco. Zmarszczyłam twarz z niesmakiem, chociaż ona tego nie zauważyła. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć reakcję Justina. Pozostał obojętny, jakby jej nie zauważył. Jego oczy były na mnie, kiedy skinął głową.
- To wszystko, dziękuję.- Spojrzał na dziewczynę, która zaczęła skanować ceny ubrań.
- To będzie 950 dolarów.- Powiedziała po przeskanowaniu wszystkiego.
Moje oczy rozszerzyły się i niemal wyszły z orbit. – C-co?- pisnęłam.
Justin posłał mi spojrzenie, ale nie wydawał się zdziwiony ceną. Spokojnie wyjął portfel i wyciągnął czarną kartę American Express.
Ja stałam wciąż oszołomiona kwotą, jaką na mnie przeznaczył. Chciałam zaprotestować, ale uniknęłam wywołania sceny. Chciałam poczekać, aż wrócimy do domu. Ogarnęłam wzrokiem wszystkie rzeczy. Głównie to były rzeczy, które podobały się Justinowi. Tak naprawdę nie zwracałam uwagi na metki, ale to nie było zaskoczeniem, że to wszystko jest drogie.
Po zapłaceniu wzięliśmy torby, a Justin szybko złapał moją rękę i poprowadził mnie do swojego samochodu. Następnie otworzył bagażnik i umieścił tam zakupy, a potem otworzył dla mnie drzwi pasażera, więc wsiadłam do środka.
- Podoba Ci się to, co kupiliśmy?- Justin pociągnął cicho, z wątpliwością w głosie.
-Tak, ale… to zbyt dużo pieniędzy…- przyznałam, patrząc w dół na moje ręce. Justin zamilkł, a ja nie chciałam patrzeć na niego, myśląc, że się zezłościł.
-Alexa.- wezwał firmowym tonem. Przechyliłam trochę głowę, aby wiedział, że go słucham.- Nie musisz się o to martwić. Mam pieniądze. Palić te 950 dolców. To nie będzie stanowiło jakiejś ogromnej luki na moim koncie. Właściwie, może być łatwo zapełniona. Przyzwyczaj się do tego, bo to będzie Twoje życie teraz...
Wreszcie spojrzałam na niego w pełni, ale spotkałam jego oczy na drodze. Przygryzłam wargę i ponownie opuściłam wzrok. Miał rację. To teraz jest właśnie moje życie.

Justin’s POV

Po wyładowaniu ostatniej torby z ubraniami i umieszczeniu ich w szafie na półkach przeznaczonych dla Alexy, zwróciłem się do niej z uśmiechem. Ona jednak nie odwzajemniła go. Stała na środku naszej sypialni, ze skrzyżowanymi rękami. Westchnąłem cicho do siebie. Ona wciąż była bardzo ostrożna względem mnie. I mimo, że jej się nie dziwię, to było strasznie frustrujące. Nie chciałem jej do niczego zmuszać, ale było mi trudno się kontrolować. Zwłaszcza, że jest taka cholernie seksowna, nawet wtedy, kiedy w ogóle nie próbuje. Podobnie było, gdy wracaliśmy z zakupów. Musiałem się powstrzymać przed zatrzymaniem samochodu i rozebraniu jej właśnie tam.
- Dlaczego nie weźmiesz prysznica i nie ubierzesz się w coś wygodniejszego.- powiedziałam.- W tym czasie zobaczę, co możemy zjeść. Skinęła głową, bez słowa i żadnego ruchu. Wziąłem to za prośbę opuszczenia pokoju. Wychodząc, zamknąłem za sobą drzwi, aby dać jej trochę prywatności i poszedłem do kuchni, by zrobić jej coś do jedzenia.
Kiedy tam byłem, zdałem sobie sprawę, że mój telefon był na blacie, a nie tam, gdzie go wcześniej zostawiłem. Zmarszczyłem brwi, podniosłem go i zacząłem sprawdzać połączenia.
Zauważyłem jakieś wychodzące pod numer, którego nie znałem. Byłem przez chwilę zdezorientowany, aż doszedłem do wniosku, że to Alexa musiała do kogoś dzwonić, kiedy mnie nie było. Wpadłem na chwilę w panikę, którą szybko zastąpiłem gniewem. Z kim się kontaktowała? Czy ona zadzwoniła do przyjaciela lub do kogoś z rodziny? Powiedziała mu, gdzie jest?
Warknąłem i trzasnąłem telefonem o blat w pełnej frustracji.
Myślę, że za to należy się kara.

_______________________

Przetłumaczone przez: @case_ff

_______________________
Więc już mamy następny rozdział ;)
Mam nadzieję, że się podoba i, że będziecie zadowolone.
Zapraszam na kolejny. :D Niestety nie wiem kiedy się pojawi. Z takimi pytaniami do @rockkk_me lub @szuwaks_ ;)
Trzymajcie się ! :D xx

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 9

Flashback

Amanda Grace siedziała na kuchennym stole, z głową w dłoniach, cicho płacząc z powodu jej zaginionej córki. Minął prawie tydzień odkąd osoba najdroższa jej sercu została porwana i umieszczona z dala od niej.
Gdy zegar wybił 2 nad ranem, pani Grace zaczęła z niepokojem chodzić tam i z powrotem. Jej córka, Alexa jeszcze nie wróciła z imprezy, na którą niestety otrzymała od niej pozwolenie. Patrząc na zegar, wydała z siebie podirytowane westchnienie, kiedy sięgnęła po płaszcz i ruszyła w kierunku drzwi. Otworzyła drzwi i zrobiła krok na zewnątrz, gdy ujrzała czerwony samochód. Rozpoznała go. Należał do Noemi. Oddychając z ulgą, rozluźniła uścisk na klamce i powoli poszła do zaparkowanego auta z ulgą i uśmiechem wymalowanymi na twarzy. Kiedy zbliżyła się do wiśniowego pojazdu, powędrowała wzrokiem na miejsce pasażera, ale nigdzie nie było śladu po jej córce. Jej serce zacisnęło się.

- Hey Pani G- Daniel mruknął sennie  z tylnego siedzenia. Głowa Candice była na jego kolanach, podczas gdy dziewczyna spała.
- Cześć Daniel, jak było na imprezie? – zapytała słodko drżącym głosem. Jej serce biło jak perkusja w jej piersi.
- Świetnie Pani G –ziewnął. Pani Grace uśmiechnęła się i  sztywno skinęła głową, po czym zaczęła rozmowę z Naomi.
-Naomi?- rozpoczęła. Dziewczyna spojrzała na nią z uprzejmym uśmiechem. – Gdzie jest Alexa?

Naomi zamrugała przez sekundę, a następnie zmarszczyła swoje brwi w błędzie.
- Nie ma jej tu?- zapytała. Nagle serce Pani Grace spadło na ziemię.
- Nie, nie ma.- jej głos uniósł się w panice i nagle troje nastolatków momentalnie wytrzeźwiało. Dziewczyna nerwowo spojrzała na swoich przyjaciół, których twarze natychmiast zbladły.
- Ale myśleliśmy, że… To znaczy, ona wyszła przed nami, Pani G, myśleliśmy, że jest już w domu.
- Co masz na myśli, mówiąc, że wyszła przed wami? Z kim by odeszła?- Amanda zapytała ostro nastolatków, którzy drgnęli.
- Ona… um  … wyszła..- Candice, która teraz nie spała, powiedziała nieśmiało patrząc na swoje kolana.
- Wyszła? – Pani Grace popadła w całkowitą panikę.- Jak mogliście pozwolić jej odejść?!- krzyknęła.
Wszyscy troje odwrócili wzrok w poczuciu winy.
- Nie –Naomi wymamrotała- Zbierałam wszystkich, aby odjechać, ale Alexa nie chciała wsiąść do samochodu dlatego, że wypiliśmy kilka drinków.- przyznała.- Byłam wystarczająco trzeźwa, żeby prowadzić, ale ona odmówiła. Wymknęła się, kiedy ni e patrzyłam. Przysięgam, że nie zgadzałam się na to, Pani G.
Amanda westchnęła- Jak dawno odeszła?
- Około dwóch godzin temu- Daniel powiedział cicho. Jego twarz nie wyrażała nic, poza niepokojem i strachem. Pani Grace nie czekała dłużej, po czym wpadła do domu i zadzwoniła pod numer 911.
Oczywiście policja kazała odczekać jej 24 godziny, zanim będą mogli coś zrobić, ponieważ policjant mówił, że Alexa mogła uciec, ale Amanda wiedziała, że tak nie było.
Po upływie 24 godzin, Pani Grace nadal upierała się przy szukaniu córki. Przez pięć dni cały czas przeczesywali okolicę, ale żadnego znaku po Alexie…  Codziennie ona i zdesperowani przyjaciele, mieli nadzieję, że Alexa znów wróci do domu.
Głośny, piskliwy dźwięk telefonu przerwał myśli Pani Grace. Podniosła głowę z jej rąk i powoli sięgnęła po słuchawkę, leżącą blisko niej. Pociągnęła nosem, po czym odezwała się.
- Halo? – Jej głos był jeszcze suchy i chrapliwy od płaczu.
- Eee… witam, Pani Grace?- Nieznany męski głos przemówił po drugiej stronie linii.
- Tak, to ja.
- Um, mam na imię Ricky. Nie zna mnie pani, ale wiem, że Twoją córką jest Alexa.- zaczął.

Serce Amandy zatrzymało się. – Alexa? Czy to Ty ją zabrałeś? – starała się brzmieć groźnie, ale jej głos nie pozwolił na to.

- Nie, nie… to nie ja, ale… poznałem ją i rozmawiałem z nią.
Pani Grace dyszała.- Gdzie ona jest?
- Jaa… nie mogę ujawnić pani tej informacji, ale rozmawiałem z Alexą i chciała, żebym powiedział, aby pani nie martwiła się i, że nic jej nie jest.
- Wszystko z nią w porządku? Co masz na myśli, mówiąc, że nic jej nie jest? Ona… ona uciekła?- smutek był widoczny w jej głosie.
- Oczywiście, że nie. Ona bardzo kocha panią, ale to… skomplikowane. Mogę pani obiecać, że nic złego się nie wydarzy i, że jest bezpieczna.
- Mogę z nią porozmawiać? – zapytała.
Ricky westchnął po drugiej stronie. – Obawiam się, że to nie jest jeszcze możliwe. Postaram się, aby mogła pani z nią porozmawiać, ale na razie obiecałem Alexie, że będę o niej na bieżąco informował.
-Ale…
- Przykro mi, proszę pani, muszę iść. Aha, i jeszcze jedno. Alexa powiedziała mi również, aby przekazać, że chce, by Naomi przeczytała jej przemówienie na jutrzejszej ceremonii ukończenia szkoły. Jest w biurku w jej pokoju.
- W porządku, ale poczekaj…
- Przykro mi, żegnaj.
Odłożył słuchawkę, pozostawiając Panią Grace oszołomioną i zdezorientowaną, ale podniósł ją na duchu. Alexa była bezpieczna, jej córka żyje. Bez zastanowienia uderzyła w klawiaturę telefonu i czekała, aż druga osoba podniesie słuchawkę.
- Halo? – odpowiedział męski, głęboki glos.
- Herold, to ja, Amanda- powiedziała natychmiast.
- Oh… Amanda… Nie słyszałem Cię od roku. Co się stało?
Wzięła głęboki oddech, zamknęła oczy i ujawniła byłemu mężowi straszną nowinę.
- Alexa.

Alexa’s POV

Słysząc jego kroki podchodzące do pokoju, przerzuciłam się na brzuch i udawałam, że śpię najlepiej jak mogła, choć nie byłam dobrą aktorką. Drzwi zaskrzypiały i znieruchomiałam, wstrzymując oddech. Przez chwilę panowała cisza, ale jego niski chichot wywołał dreszcze na moim kręgosłupie. Słyszałam, że się rusza, ale leżałam nieruchomo, mając nadzieję, że przekonam go, że śpię. Na miejsce na łóżku obok mnie opadło, a para silnych rąk przycisnęła mnie do piersi Justina. Pozostałam niewzruszona.
- Wiem, że nie śpisz Alexa- wymamrotał naprzeciwko mojego ucha, gryząc je. Jego wilgotne wargi znalazły moją szyje, po czym zaczęły ją lekko ssać. Ścisnęłam moje powieki, próbując go ignorować, ale dyszałam. Czułam jego uśmieszek na mojej szyi. Justin złapał mnie mocno za biodra swoimi rękoma i odwrócił mnie tak, że stanęłam z nim twarzą w twarz. Powoli otworzyłam oczy i poznałam orzechowe należące do niego. Patrzył na mnie uważnie, jakby w głębokiej zadumie. Jego oczy wpatrywały się we mnie głęboko,  dopóki nie opuściłam wzroku i poruszyłam się niespokojnie w jego uścisku.
Czując to, rozluźnił swój uścisk i westchnął tak cicho, że był ledwo słyszalny. Jedna z jego rąk podniosła się z lewej strony mojej talii, aby podnieść moją brodę do twarzy chłopaka. Moje oczy ponownie opadły, gdy przycisnął usta do moich. Całował mnie długo i delikatnie, że tak naprawdę zaczęłam się podniecać. Wreszcie odsunął się z małym uśmieszkiem.
- Cześć- powiedział, a jego gorący miętowy oddech obił się o moją twarz. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok, przypominając sobie, że byłam owinięta tylko w mały ręcznik, przyciśnięta do niego. Przygryzłam wargę, bałam się, co zamierza zrobić.
- Nie mówisz dużo, prawda?-zapytał cicho, sięgając, by uwolnić moją dolną wargę spod zębów. Pocałował mnie ponownie i uśmiechnął się. – Mam zamiar to zmienić- powiedział. W jego oku zagościł złośliwy błysk, kiedy to mówił. – Ale najpierw musimy kupić Ci jakieś ubrania. Chodź. – wstał, ciągnąc mnie za nim. Chwyciłam czubek mojego ręcznika, modląc się, żeby nie spadł.
Zaprowadził mnie do swojej szafy i puścił moją rękę, kiedy zaczął grzebać w swoich szufladach. Wreszcie wyciągnął długą, niebieską sukienkę bez ramiączek.
- Możesz to nosić w międzyczasie. –popatrzyłam sceptycznie  na sukienkę, zastanawiając się, dlaczego miał ją w swojej szafie. Wyczuł moje wahanie i wyjaśnił:
- To mojej siostry. Zostawiła ją tutaj, gdy mieszkała ze mną.- wzruszył niedbale ramionami.
Szybko chwyciłam ubranie i spojrzałam na niego. – Dziękuję.
Skinął głową. – Idź się przebrać, zaraz jedziemy. – Bujnęłam się na piętach i skierowałam się do łazienki, zdezorientowana jak diabli.
To nie było tak, jak się spodziewałam.
_________________
Przetłumaczone przez: @case_ff

Rozdział 8

Alexa’s POV

Po rozmowie z Rickim czułam się zdruzgotana tym, że nie mogłam nawet porozmawiać z moją mamą. Musiałam usłyszeć jej głos chociaż raz i zapewnić ją, że u mnie wszystko w porządku. Może gdybym poprosiła ładnie Pana Biebera-mam na myśli Justina- to pozwoliłby mi zadzwonić do niej. Westchnęłam i pospiesznie pobiegłam do sypialni Justina, która była także moja. Weszłam i moje stopy poprowadziły mnie do drzwi naprzeciwko. Pamiętam, że kiedy weszłam tu ostatniej nocy, byłam ciekawa, co się tam znajdowało. Korzystając z okazji, że go nie było, weszłam do tajemniczego pokoju, cicho pchając drzwi. Nie wiem czego się spodziewałam, ale szczerze… To co zobaczyłam totalnie zbiło mnie z tropu.
Wewnątrz, na środku pokoju stał elegancki czarny fortepian. Wyglądał tak majestatycznie. Odbijające się promienie słoneczne powodowały, że był tak piękny.  Stąpając małymi krokami w kierunku fortepianu, przesunęłam swoimi  trzema smukłymi palcami po czarno-białej klawiaturze. Przypomniał mi się fortepian u mnie w domu, lekcje gry od kilku lat-już od trzeciej klasy, żeby jak najwcześniej ćwiczyć precyzyjność. Sposób, w jaki instrument elegancko odtwarzał dźwięki tak bardzo mnie zachwycił. Siadając na czarnym foteliku, umieszczonym przed fortepianem, ułożyłam palce na klawiaturze. Naciskając delikatnie, wydobyłam miękką melodię, a wszystkie nerwy uciekły. Powstała kojąca melodia…
_____________
Schodząc na dół, powoli wkradłam się do kuchni pięciopiętrowego domu. Byłam głodna, od dnia mojego porwania prawie nic nie piłam i nie jadłam. Biały ręcznik był ciasno owinięty wokół mojego ciała. Przeszukałam szafki, żeby znaleźć coś do zjedzenia aż Pan Bieber wróci i przyniesie mi coś do ubrania się.
Buszując w kuchni znalazłam moją ulubioną przekąskę wszech czasów, Nutellę. Zawiera orzechy laskowe, masę kakaową i odtłuszczone mleko, co sprawia, że jest zdrowa i pożywna. Przypomniał mi się mój dom, przyjaciele, mama. Łzy zaczęły kłuć moje oczy. To było straszne. Sposób w jaki inny człowiek może zmienić moje życie zdumiewał mnie.
Zabierając moje myśli od drażliwego tematu, zatopiłam łyżeczkę w słoiku, biorąc tyle, ile potrzebowałam. Chciałam uciec od moich kłopotów i powstrzymać się od popełnienia samobójstwa. Szybko zakręciłam słoik, przestraszona moimi myślami. Nigdy wcześniej nie myślałam o popełnieniu samobójstwa, nigdy.
Nie mogę zrezygnować z życia, po prostu nie mogę. To jedyna rzecz , której  nauczył mnie mój tata przed rozwodem z mamą – „Nie poddawaj się i walcz dalej” – pamiętam, jakby to było wczoraj.
_______
Siedziałam naprzeciwko drzwi z głową w dłoniach, wrzeszcząc przez to, że mój ojciec zostawia nas. Opuszcza Californię i wyjeżdża  do  Houston w Teksasie, aby rozpocząć nowe życie. Jego nowa ukochana, nowa praca i nowy dom. Mój ojciec miał w ręku pudełko, które wyglądało jakby w środku był  pierścionek zaręczynowy.
- Alexa…- usłyszałam pocieszający głos, a tata niespokojnie do mnie podszedł.  Pochylił się do mojego poziomu i pogładził moje grube, brązowe włosy.
-Dlaczego?!- wychrypiałam, a moje czekoladowe  oczy patrzyły się w jego niebieskie. Szukałam odpowiedzi, dlaczego to robił.
-Jesteś za młoda, żeby to zrozumieć, Alexa.- Co to znaczy, że jestem za młoda? Mam dziesięć lat na miłość boską  i jestem dojrzała jak na swój wiek.
- Tato, przestań! Proszę powiedz, że to wszystko to jakiś chory żart i miejmy to za sobą. Proszę !- płakałam, łzy spływały z czubka mojej brody. Miałam straszną nadzieję, że mój tata żartuje. Mimo, że jestem  w pełni świadoma, że nie jest zbyt dobrym aktorem.
-Alexa, księżniczko. Nienawidzę tego mówić, ale to nie gra. To jest życie. – spojrzał w moje brązowe oczy, które błyszczały niepokojem.
- Chcę Ci coś dać.- mój ojciec powiedział, rozciągając lekki uśmiech na jego twarzy. Otwierając czarne pudełko, ujawnił medalion z brylantem. – Otwórz. - zachęcił mnie. Otworzyłam medalion i zobaczyłam zdjęcie moje i taty, który przytulał mnie swoimi umięśnionymi ramionami.
Zamknęłam go i przycisnęłam do piersi. Zaczęłam płakać w jego ramionach.
- Wszystko będzie dobrze, Alexa. Każdego lata możesz przyjeżdżać do mnie. Spędzimy razem czas. Obiecuję. Wystarczy, że będziesz silna i trzymaj się życia. Jest zbyt cenne, aby wyrzucić je do kosza. Chcę również żebyś dbała o mamusię, ok?- Jego chrapliwy głos przemówił w moje miękkie włosy. Skinęłam głową szybko. – Kocham Cię, Alexa… Zobaczymy się następnego lata, w porządku? Dzwoń do mnie codziennie!
Ponownie skinęłam głową, wsuwając się lekko w jego pierś, a on pocałował mnie wzdłuż linii moich włosów.
- Pamiętaj, co Ci powiedziałem, nigdy o Tobie nie zapomnę. – Odetchnął przed wstaniem, po czym podszedł do drzwi i wyszedł do swojego czerwonego kabrioletu, wyjeżdżając z podjazdu. Odjechał wzdłuż ulicy.

______
Nigdy nie myślałam, że nadejdzie ten dzień, w którym to się stanie. Nigdy nie myślałam, że nasza rodzina się rozpadnie. Nigdy…
Włożyłam słodką substancję do buzi i powoli usuwałam negatywne myśli i przyciągałam wszystkie pozytywne. Wróciłam do rzeczywistości. Byłam tylko w ręczniku, z włosami spiętymi na czubku głowy. Wyglądałam okropnie. Szybko nałożyłam nakrętkę na słoik Nutelli i pchnęłam go z powrotem do drewnianej szafki kuchennej. Rzuciłam plastikową łyżeczkę do kosza w rogu kuchni. Pobiegłam na górę, do pokoju Justina. Skoczyłam na jedwabną pościel.
Usłyszałam skrzypienie otwieranych drzwi. Wiedziałam, że Pan Bieber jest tutaj.
-Chodź Alexa, kochanie. Wiem, że jesteś na górze.

______________________
Przetłumaczone przez: @case_ff

Przepraszamy, że tyle czekałyście ;) Wszystko wraca do normy :)