Flashback
Amanda Grace siedziała na kuchennym stole, z głową w dłoniach, cicho płacząc z powodu jej zaginionej córki. Minął prawie tydzień odkąd osoba najdroższa jej sercu została porwana i umieszczona z dala od niej.
Gdy zegar wybił 2 nad ranem, pani Grace zaczęła z niepokojem chodzić tam i z powrotem. Jej córka, Alexa jeszcze nie wróciła z imprezy, na którą niestety otrzymała od niej pozwolenie. Patrząc na zegar, wydała z siebie podirytowane westchnienie, kiedy sięgnęła po płaszcz i ruszyła w kierunku drzwi. Otworzyła drzwi i zrobiła krok na zewnątrz, gdy ujrzała czerwony samochód. Rozpoznała go. Należał do Noemi. Oddychając z ulgą, rozluźniła uścisk na klamce i powoli poszła do zaparkowanego auta z ulgą i uśmiechem wymalowanymi na twarzy. Kiedy zbliżyła się do wiśniowego pojazdu, powędrowała wzrokiem na miejsce pasażera, ale nigdzie nie było śladu po jej córce. Jej serce zacisnęło się.
- Hey Pani G- Daniel mruknął sennie z tylnego siedzenia. Głowa Candice była na jego kolanach, podczas gdy dziewczyna spała.
- Cześć Daniel, jak było na imprezie? – zapytała słodko drżącym głosem. Jej serce biło jak perkusja w jej piersi.
- Świetnie Pani G –ziewnął. Pani Grace uśmiechnęła się i sztywno skinęła głową, po czym zaczęła rozmowę z Naomi.
-Naomi?- rozpoczęła. Dziewczyna spojrzała na nią z uprzejmym uśmiechem. – Gdzie jest Alexa?
Amanda Grace siedziała na kuchennym stole, z głową w dłoniach, cicho płacząc z powodu jej zaginionej córki. Minął prawie tydzień odkąd osoba najdroższa jej sercu została porwana i umieszczona z dala od niej.
Gdy zegar wybił 2 nad ranem, pani Grace zaczęła z niepokojem chodzić tam i z powrotem. Jej córka, Alexa jeszcze nie wróciła z imprezy, na którą niestety otrzymała od niej pozwolenie. Patrząc na zegar, wydała z siebie podirytowane westchnienie, kiedy sięgnęła po płaszcz i ruszyła w kierunku drzwi. Otworzyła drzwi i zrobiła krok na zewnątrz, gdy ujrzała czerwony samochód. Rozpoznała go. Należał do Noemi. Oddychając z ulgą, rozluźniła uścisk na klamce i powoli poszła do zaparkowanego auta z ulgą i uśmiechem wymalowanymi na twarzy. Kiedy zbliżyła się do wiśniowego pojazdu, powędrowała wzrokiem na miejsce pasażera, ale nigdzie nie było śladu po jej córce. Jej serce zacisnęło się.
- Hey Pani G- Daniel mruknął sennie z tylnego siedzenia. Głowa Candice była na jego kolanach, podczas gdy dziewczyna spała.
- Cześć Daniel, jak było na imprezie? – zapytała słodko drżącym głosem. Jej serce biło jak perkusja w jej piersi.
- Świetnie Pani G –ziewnął. Pani Grace uśmiechnęła się i sztywno skinęła głową, po czym zaczęła rozmowę z Naomi.
-Naomi?- rozpoczęła. Dziewczyna spojrzała na nią z uprzejmym uśmiechem. – Gdzie jest Alexa?
Naomi zamrugała przez sekundę, a następnie zmarszczyła swoje
brwi w błędzie.
- Nie ma jej tu?- zapytała. Nagle serce Pani Grace spadło na ziemię.
- Nie, nie ma.- jej głos uniósł się w panice i nagle troje nastolatków momentalnie wytrzeźwiało. Dziewczyna nerwowo spojrzała na swoich przyjaciół, których twarze natychmiast zbladły.
- Ale myśleliśmy, że… To znaczy, ona wyszła przed nami, Pani G, myśleliśmy, że jest już w domu.
- Co masz na myśli, mówiąc, że wyszła przed wami? Z kim by odeszła?- Amanda zapytała ostro nastolatków, którzy drgnęli.
- Ona… um … wyszła..- Candice, która teraz nie spała, powiedziała nieśmiało patrząc na swoje kolana.
- Wyszła? – Pani Grace popadła w całkowitą panikę.- Jak mogliście pozwolić jej odejść?!- krzyknęła.
Wszyscy troje odwrócili wzrok w poczuciu winy.
- Nie –Naomi wymamrotała- Zbierałam wszystkich, aby odjechać, ale Alexa nie chciała wsiąść do samochodu dlatego, że wypiliśmy kilka drinków.- przyznała.- Byłam wystarczająco trzeźwa, żeby prowadzić, ale ona odmówiła. Wymknęła się, kiedy ni e patrzyłam. Przysięgam, że nie zgadzałam się na to, Pani G.
Amanda westchnęła- Jak dawno odeszła?
- Około dwóch godzin temu- Daniel powiedział cicho. Jego twarz nie wyrażała nic, poza niepokojem i strachem. Pani Grace nie czekała dłużej, po czym wpadła do domu i zadzwoniła pod numer 911.
Oczywiście policja kazała odczekać jej 24 godziny, zanim będą mogli coś zrobić, ponieważ policjant mówił, że Alexa mogła uciec, ale Amanda wiedziała, że tak nie było.
Po upływie 24 godzin, Pani Grace nadal upierała się przy szukaniu córki. Przez pięć dni cały czas przeczesywali okolicę, ale żadnego znaku po Alexie… Codziennie ona i zdesperowani przyjaciele, mieli nadzieję, że Alexa znów wróci do domu.
Głośny, piskliwy dźwięk telefonu przerwał myśli Pani Grace. Podniosła głowę z jej rąk i powoli sięgnęła po słuchawkę, leżącą blisko niej. Pociągnęła nosem, po czym odezwała się.
- Halo? – Jej głos był jeszcze suchy i chrapliwy od płaczu.
- Eee… witam, Pani Grace?- Nieznany męski głos przemówił po drugiej stronie linii.
- Tak, to ja.
- Um, mam na imię Ricky. Nie zna mnie pani, ale wiem, że Twoją córką jest Alexa.- zaczął.
Serce Amandy zatrzymało się. – Alexa? Czy to Ty ją zabrałeś? – starała się brzmieć groźnie, ale jej głos nie pozwolił na to.
- Nie, nie… to nie ja, ale… poznałem ją i rozmawiałem z nią.
Pani Grace dyszała.- Gdzie ona jest?
- Jaa… nie mogę ujawnić pani tej informacji, ale rozmawiałem z Alexą i chciała, żebym powiedział, aby pani nie martwiła się i, że nic jej nie jest.
- Wszystko z nią w porządku? Co masz na myśli, mówiąc, że nic jej nie jest? Ona… ona uciekła?- smutek był widoczny w jej głosie.
- Oczywiście, że nie. Ona bardzo kocha panią, ale to… skomplikowane. Mogę pani obiecać, że nic złego się nie wydarzy i, że jest bezpieczna.
- Mogę z nią porozmawiać? – zapytała.
Ricky westchnął po drugiej stronie. – Obawiam się, że to nie jest jeszcze możliwe. Postaram się, aby mogła pani z nią porozmawiać, ale na razie obiecałem Alexie, że będę o niej na bieżąco informował.
-Ale…
- Przykro mi, proszę pani, muszę iść. Aha, i jeszcze jedno. Alexa powiedziała mi również, aby przekazać, że chce, by Naomi przeczytała jej przemówienie na jutrzejszej ceremonii ukończenia szkoły. Jest w biurku w jej pokoju.
- W porządku, ale poczekaj…
- Przykro mi, żegnaj.
Odłożył słuchawkę, pozostawiając Panią Grace oszołomioną i zdezorientowaną, ale podniósł ją na duchu. Alexa była bezpieczna, jej córka żyje. Bez zastanowienia uderzyła w klawiaturę telefonu i czekała, aż druga osoba podniesie słuchawkę.
- Halo? – odpowiedział męski, głęboki glos.
- Herold, to ja, Amanda- powiedziała natychmiast.
- Oh… Amanda… Nie słyszałem Cię od roku. Co się stało?
Wzięła głęboki oddech, zamknęła oczy i ujawniła byłemu mężowi straszną nowinę.
- Alexa.
Alexa’s POV
Słysząc jego kroki podchodzące do pokoju, przerzuciłam się na brzuch i udawałam, że śpię najlepiej jak mogła, choć nie byłam dobrą aktorką. Drzwi zaskrzypiały i znieruchomiałam, wstrzymując oddech. Przez chwilę panowała cisza, ale jego niski chichot wywołał dreszcze na moim kręgosłupie. Słyszałam, że się rusza, ale leżałam nieruchomo, mając nadzieję, że przekonam go, że śpię. Na miejsce na łóżku obok mnie opadło, a para silnych rąk przycisnęła mnie do piersi Justina. Pozostałam niewzruszona.
- Wiem, że nie śpisz Alexa- wymamrotał naprzeciwko mojego ucha, gryząc je. Jego wilgotne wargi znalazły moją szyje, po czym zaczęły ją lekko ssać. Ścisnęłam moje powieki, próbując go ignorować, ale dyszałam. Czułam jego uśmieszek na mojej szyi. Justin złapał mnie mocno za biodra swoimi rękoma i odwrócił mnie tak, że stanęłam z nim twarzą w twarz. Powoli otworzyłam oczy i poznałam orzechowe należące do niego. Patrzył na mnie uważnie, jakby w głębokiej zadumie. Jego oczy wpatrywały się we mnie głęboko, dopóki nie opuściłam wzroku i poruszyłam się niespokojnie w jego uścisku.
Czując to, rozluźnił swój uścisk i westchnął tak cicho, że był ledwo słyszalny. Jedna z jego rąk podniosła się z lewej strony mojej talii, aby podnieść moją brodę do twarzy chłopaka. Moje oczy ponownie opadły, gdy przycisnął usta do moich. Całował mnie długo i delikatnie, że tak naprawdę zaczęłam się podniecać. Wreszcie odsunął się z małym uśmieszkiem.
- Cześć- powiedział, a jego gorący miętowy oddech obił się o moją twarz. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok, przypominając sobie, że byłam owinięta tylko w mały ręcznik, przyciśnięta do niego. Przygryzłam wargę, bałam się, co zamierza zrobić.
- Nie mówisz dużo, prawda?-zapytał cicho, sięgając, by uwolnić moją dolną wargę spod zębów. Pocałował mnie ponownie i uśmiechnął się. – Mam zamiar to zmienić- powiedział. W jego oku zagościł złośliwy błysk, kiedy to mówił. – Ale najpierw musimy kupić Ci jakieś ubrania. Chodź. – wstał, ciągnąc mnie za nim. Chwyciłam czubek mojego ręcznika, modląc się, żeby nie spadł.
Zaprowadził mnie do swojej szafy i puścił moją rękę, kiedy zaczął grzebać w swoich szufladach. Wreszcie wyciągnął długą, niebieską sukienkę bez ramiączek.
- Możesz to nosić w międzyczasie. –popatrzyłam sceptycznie na sukienkę, zastanawiając się, dlaczego miał ją w swojej szafie. Wyczuł moje wahanie i wyjaśnił:
- To mojej siostry. Zostawiła ją tutaj, gdy mieszkała ze mną.- wzruszył niedbale ramionami.
Szybko chwyciłam ubranie i spojrzałam na niego. – Dziękuję.
Skinął głową. – Idź się przebrać, zaraz jedziemy. – Bujnęłam się na piętach i skierowałam się do łazienki, zdezorientowana jak diabli.
To nie było tak, jak się spodziewałam.
_________________
Przetłumaczone przez: @case_ff
- Nie ma jej tu?- zapytała. Nagle serce Pani Grace spadło na ziemię.
- Nie, nie ma.- jej głos uniósł się w panice i nagle troje nastolatków momentalnie wytrzeźwiało. Dziewczyna nerwowo spojrzała na swoich przyjaciół, których twarze natychmiast zbladły.
- Ale myśleliśmy, że… To znaczy, ona wyszła przed nami, Pani G, myśleliśmy, że jest już w domu.
- Co masz na myśli, mówiąc, że wyszła przed wami? Z kim by odeszła?- Amanda zapytała ostro nastolatków, którzy drgnęli.
- Ona… um … wyszła..- Candice, która teraz nie spała, powiedziała nieśmiało patrząc na swoje kolana.
- Wyszła? – Pani Grace popadła w całkowitą panikę.- Jak mogliście pozwolić jej odejść?!- krzyknęła.
Wszyscy troje odwrócili wzrok w poczuciu winy.
- Nie –Naomi wymamrotała- Zbierałam wszystkich, aby odjechać, ale Alexa nie chciała wsiąść do samochodu dlatego, że wypiliśmy kilka drinków.- przyznała.- Byłam wystarczająco trzeźwa, żeby prowadzić, ale ona odmówiła. Wymknęła się, kiedy ni e patrzyłam. Przysięgam, że nie zgadzałam się na to, Pani G.
Amanda westchnęła- Jak dawno odeszła?
- Około dwóch godzin temu- Daniel powiedział cicho. Jego twarz nie wyrażała nic, poza niepokojem i strachem. Pani Grace nie czekała dłużej, po czym wpadła do domu i zadzwoniła pod numer 911.
Oczywiście policja kazała odczekać jej 24 godziny, zanim będą mogli coś zrobić, ponieważ policjant mówił, że Alexa mogła uciec, ale Amanda wiedziała, że tak nie było.
Po upływie 24 godzin, Pani Grace nadal upierała się przy szukaniu córki. Przez pięć dni cały czas przeczesywali okolicę, ale żadnego znaku po Alexie… Codziennie ona i zdesperowani przyjaciele, mieli nadzieję, że Alexa znów wróci do domu.
Głośny, piskliwy dźwięk telefonu przerwał myśli Pani Grace. Podniosła głowę z jej rąk i powoli sięgnęła po słuchawkę, leżącą blisko niej. Pociągnęła nosem, po czym odezwała się.
- Halo? – Jej głos był jeszcze suchy i chrapliwy od płaczu.
- Eee… witam, Pani Grace?- Nieznany męski głos przemówił po drugiej stronie linii.
- Tak, to ja.
- Um, mam na imię Ricky. Nie zna mnie pani, ale wiem, że Twoją córką jest Alexa.- zaczął.
Serce Amandy zatrzymało się. – Alexa? Czy to Ty ją zabrałeś? – starała się brzmieć groźnie, ale jej głos nie pozwolił na to.
- Nie, nie… to nie ja, ale… poznałem ją i rozmawiałem z nią.
Pani Grace dyszała.- Gdzie ona jest?
- Jaa… nie mogę ujawnić pani tej informacji, ale rozmawiałem z Alexą i chciała, żebym powiedział, aby pani nie martwiła się i, że nic jej nie jest.
- Wszystko z nią w porządku? Co masz na myśli, mówiąc, że nic jej nie jest? Ona… ona uciekła?- smutek był widoczny w jej głosie.
- Oczywiście, że nie. Ona bardzo kocha panią, ale to… skomplikowane. Mogę pani obiecać, że nic złego się nie wydarzy i, że jest bezpieczna.
- Mogę z nią porozmawiać? – zapytała.
Ricky westchnął po drugiej stronie. – Obawiam się, że to nie jest jeszcze możliwe. Postaram się, aby mogła pani z nią porozmawiać, ale na razie obiecałem Alexie, że będę o niej na bieżąco informował.
-Ale…
- Przykro mi, proszę pani, muszę iść. Aha, i jeszcze jedno. Alexa powiedziała mi również, aby przekazać, że chce, by Naomi przeczytała jej przemówienie na jutrzejszej ceremonii ukończenia szkoły. Jest w biurku w jej pokoju.
- W porządku, ale poczekaj…
- Przykro mi, żegnaj.
Odłożył słuchawkę, pozostawiając Panią Grace oszołomioną i zdezorientowaną, ale podniósł ją na duchu. Alexa była bezpieczna, jej córka żyje. Bez zastanowienia uderzyła w klawiaturę telefonu i czekała, aż druga osoba podniesie słuchawkę.
- Halo? – odpowiedział męski, głęboki glos.
- Herold, to ja, Amanda- powiedziała natychmiast.
- Oh… Amanda… Nie słyszałem Cię od roku. Co się stało?
Wzięła głęboki oddech, zamknęła oczy i ujawniła byłemu mężowi straszną nowinę.
- Alexa.
Alexa’s POV
Słysząc jego kroki podchodzące do pokoju, przerzuciłam się na brzuch i udawałam, że śpię najlepiej jak mogła, choć nie byłam dobrą aktorką. Drzwi zaskrzypiały i znieruchomiałam, wstrzymując oddech. Przez chwilę panowała cisza, ale jego niski chichot wywołał dreszcze na moim kręgosłupie. Słyszałam, że się rusza, ale leżałam nieruchomo, mając nadzieję, że przekonam go, że śpię. Na miejsce na łóżku obok mnie opadło, a para silnych rąk przycisnęła mnie do piersi Justina. Pozostałam niewzruszona.
- Wiem, że nie śpisz Alexa- wymamrotał naprzeciwko mojego ucha, gryząc je. Jego wilgotne wargi znalazły moją szyje, po czym zaczęły ją lekko ssać. Ścisnęłam moje powieki, próbując go ignorować, ale dyszałam. Czułam jego uśmieszek na mojej szyi. Justin złapał mnie mocno za biodra swoimi rękoma i odwrócił mnie tak, że stanęłam z nim twarzą w twarz. Powoli otworzyłam oczy i poznałam orzechowe należące do niego. Patrzył na mnie uważnie, jakby w głębokiej zadumie. Jego oczy wpatrywały się we mnie głęboko, dopóki nie opuściłam wzroku i poruszyłam się niespokojnie w jego uścisku.
Czując to, rozluźnił swój uścisk i westchnął tak cicho, że był ledwo słyszalny. Jedna z jego rąk podniosła się z lewej strony mojej talii, aby podnieść moją brodę do twarzy chłopaka. Moje oczy ponownie opadły, gdy przycisnął usta do moich. Całował mnie długo i delikatnie, że tak naprawdę zaczęłam się podniecać. Wreszcie odsunął się z małym uśmieszkiem.
- Cześć- powiedział, a jego gorący miętowy oddech obił się o moją twarz. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok, przypominając sobie, że byłam owinięta tylko w mały ręcznik, przyciśnięta do niego. Przygryzłam wargę, bałam się, co zamierza zrobić.
- Nie mówisz dużo, prawda?-zapytał cicho, sięgając, by uwolnić moją dolną wargę spod zębów. Pocałował mnie ponownie i uśmiechnął się. – Mam zamiar to zmienić- powiedział. W jego oku zagościł złośliwy błysk, kiedy to mówił. – Ale najpierw musimy kupić Ci jakieś ubrania. Chodź. – wstał, ciągnąc mnie za nim. Chwyciłam czubek mojego ręcznika, modląc się, żeby nie spadł.
Zaprowadził mnie do swojej szafy i puścił moją rękę, kiedy zaczął grzebać w swoich szufladach. Wreszcie wyciągnął długą, niebieską sukienkę bez ramiączek.
- Możesz to nosić w międzyczasie. –popatrzyłam sceptycznie na sukienkę, zastanawiając się, dlaczego miał ją w swojej szafie. Wyczuł moje wahanie i wyjaśnił:
- To mojej siostry. Zostawiła ją tutaj, gdy mieszkała ze mną.- wzruszył niedbale ramionami.
Szybko chwyciłam ubranie i spojrzałam na niego. – Dziękuję.
Skinął głową. – Idź się przebrać, zaraz jedziemy. – Bujnęłam się na piętach i skierowałam się do łazienki, zdezorientowana jak diabli.
To nie było tak, jak się spodziewałam.
_________________
Przetłumaczone przez: @case_ff