Alexa’s POV
Jazda samochodem z Panem Bieberem była bardzo cicha i niewygodna, przynajmniej
dla mnie. Słychać było w tle dźwięki jazzu z radia. Poruszyłam się niespokojnie
w siedzeniu pasażera, pas bezpieczeństwa ograniczał mnie, a ja przytuliłam
płaszcz bliżej mojego ciała, wdychając zapach mięty. Dyskretnie spojrzałam z ukosu na Pana
Biebera, którego wzrok oczywiście był przyklejony do drogi, a jego palce
bębniły o kierownicę.
Korzystając z okazji, że nie zwracał na mnie uwagi, postanowiłam przyjrzeć się
lepiej człowiekowi, który właśnie kupił mnie na swoją własność. Spojrzałam na
jego całą twarz. Miał dobrze zarysowane szczęki, uwydatniony nos, pulchne usta
i ciemne, krzaczaste brwi oraz piękne znaki na śniadej skórze. Jego twarz było
doskonale wyrzeźbiona.
Cóż, pomyślałam, że przynajmniej jest przystojny. Pokręciłam nieznacznie głową,
zabijając moje myśli. To było całkowicie nie tak, jak należy myśleć o
człowieku, który właśnie zapłacił za mnie milion dolarów dla swojej własnej
„rozrywki”. Zadrżałam. Zastanawiałam się, jakie rzeczy ten człowiek miał na
myśli…
- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej- jego niski chichot wyprowadził mnie z moich
myśli. Zamrugałam szybko dwa razy, odwracając się z zakłopotaniem.
– Jest w
porządku, kochanie, nie musisz się wstydzić – Moje wypieki zmieniły się w jasny
odcień szkarłatu. Opuściłam głowę, bawiąc się moimi kciukami, które spoczywały
na moich kolanach. Obejrzałam się
gwałtownie i zatrzymałam mój wzrok przed ogromnym, nowoczesnym domem.
Opadła mi szczęka ze zdumienia. Wyglądałam jak małe dziecko w sklepie ze
słodyczami. To jest dom, w którym miałam żyć?
-Zamknij usta. To nieatrakcyjne i możesz złapać muchy – głęboki głos Justina
mówił. Szybko zrobiłam co mi kazał, unikając jego spojrzenia. Złapał za drzwi z
mojej strony. Wysiadłam, a on krzyżując nasze palce, poprowadził mnie do domu.
Wchodząc do środka, mój wzrok padł na, jak mi się wydawało, salon. Był nawet
lepszy niż rezydencja na zewnątrz. Każda część pokoju była pięknie urządzona i
bardzo nowoczesna. Panowała tu ciepła atmosfera ze względu na połączenie
kolorów beż, bordo i biały na ścianach pomieszczenia. Na środku stał mały, czarny, drewniany stół z jakimś czerwonym wystrojem na blacie, a dookoła
rozciągały się kremowe kanapy. Naprzeciwko tego, umieszczono gigantyczny
telewizor z płaskim ekranem na beżowej szafce, gdzie leżało także kilka różnych
pilotów. Z drugiej strony pomieszczenia były nieznacznie skręcone schody,
prowadzące na drugie piętro.
Rozglądając się, zauważyłam, że pokój nie tylko był pięknie urządzony i
nowoczesny, ale także całkowicie wyposażony w sprzęt bardzo zaawansowanej
technologii.
Kilka komputerów zostało umieszczone tu i tam, tablety leżały w
różnych miejscach. Były tam też inne urządzenia, ale nie wiedziałam co to było.
Wszystko wydawało się jakby było z firmy Apple, ale produkty zostały oznaczone
hasłem „BTech”. Była to dość nowa firma, która pojawiła się ostatnio jako
konkurencja spółki Apple. Miałam kilka ich produktów u siebie. Rozejrzałam się
więcej po pokoju i zdałam sobie sprawę, że właścicielem firmy był człowiek,
który właśnie kupił mnie na swoją własność. Moje oczy rozszerzyły się lekko, a
z moich ust wydostało się westchnienie, które Pan Bieber, prezes BTech, wziął
za moją reakcję.
Jego chrapliwy śmiech poszedł za mną–Przyzwyczajaj się, kochanie. Za mną.
Pokażę Ci naszą sypialnię- wyszeptał i zaczął prowadzić mnie po schodach. Moje
brwi uniosły się na dobór jego słów. Co miał na myśli, mówiąc „naszą
sypialnię”? Westchnęłam i poszłam za nim
na górę, wydając cały czas dźwięki moimi obcasami.
Na szczycie schodów znajdował się długi, wąski korytarz z wieloma parami drzwi.
Wiedziałam, że się tam zgubię.
Chwycił mnie za rękę, poprowadził przez cały
korytarz i zatrzymał się przed ostatnimi drzwiami. Pchnął je, aby otworzyły
się, wszedł do środka, ciągnąc mnie za nim.
Sypialnia, podobnie jak reszta domu, była ogromna. Ściany były pomalowane na
beżowy kolor, a ogromne łóżko, typu królewskiego z aksamitną pościelą, stało na
środku pokoju, naprzeciwko płonącego
kominka. Bardzo daleko były okna z kolorowymi zasłonami. Odsunął je,
pozwalając, by blask księżyca oświetlił ciemne pomieszczenie. Po obu stronach
okna umieszczone były drzwi. Jedne, jak mi się wydawało, były drzwiami od
łazienki. Natomiast nie wiem, dokąd prowadziły drugie.
-Tu będziemy nocować-mówił mi do ucha, a jego gorący oddech drażnił skórę na
mojej szyi. Moje ciało usztywniło się, a ja przygryzłam wargę, kiedy położył
ręce na mojej talii i obrócił mnie do niego. Jego twarz była zaledwie kilka
centymetrów od mojej, ale nie odważyłam się spojrzeć na niego. Odwróciłam moje
oczy, unikając z nim kontaktu wzrokowego.
Uniósł jedną z rąk spoczywających na mojej talii i położył ją na moim
policzku.
-Jesteś bardzo piękna, Alexa. Podjąłem dobrą decyzję kupując Cię. – Choć jego
słowa odparły mnie, nie mogłam pomóc na ciepło rosnące na moich policzkach pod
jego dłonią na sam fakt, że bardzo atrakcyjny mężczyzna właśnie nazwał mnie,
Alexę Grace, piękną. To było coś, do czego nie byłam przyzwyczajona. Nikt tak
do mnie nie mówił, z wyjątkiem Daniela.
Rękę, którą trzymał na moim policzku, wsunął pod mój podbródek,
podnosząc mi głowę do góry tak, że mogłam spojrzeć w jego złoto –brązowe,
przenikliwe oczy.
Mój oddech zawiązał się, gdy pochylił się do przodu, niszcząc lukę między nami
i złączając nasze usta.
Nie wiedząc co robić, stanęłam, podczas gdy on pracował
fachowo swoimi ustami. Mój jedyny pocałunek miałam w siódmej klasie z Melvinem
Ross. To było tylko muśnięcie na ustach, ale Melvin, chcąc pójść dalej próbował
pogłębić pocałunek i ugryzł moją wargę, przez co zaczęła krwawić. To było
okropne i upokarzające doświadczenie. Nie chcę o tym mówić.
Kiedy nie oddałam Bieberowi pocałunku,
warknął do moich ust.
- Pocałuj mnie- mruknął przed ponownym połączeniem naszych ust. Poprowadził
jedną rękę delikatnie w górę moich pleców, a następnie wplótł ją w moje włosy.
Trzymał mnie blisko siebie, ale mimo to, ja nic nie zrobiłam. To spowodowało,
że przygryzł lekko moją wargę. Niezdarnie owinęłam ramiona wokół jego szyi i
wreszcie zaczęłam poruszać ustami razem z nim. Druga ręka, która została na moim pasie, opadła niżej, na mój
tyłek. Potem ścisnął jeden z moich pośladów, co spowodowało, że ciężko
odetchnęłam. Korzystając z okazji, wsunął język w moje usta pogłębiając
pocałunek. Po kilku sekundach odsunął się, zostawiając mnie zdyszaną i bez
tchu. On jednak wyglądał w porządku. Dając mi uśmieszek, sięgnął do swojej
szyi, aby odciągnąć od niej moje ręce, które natychmiast opadły po obu stronach
mojego ciała. Zrobiłam krok w tył, czując ciepło na policzkach i mrowienie warg.
-Teraz będziesz tu mieszkać, Alexa- Pan Bieber mówił od niechcenia, jakby nic
się nie stało- Obowiązują tu zasady, których musisz przestrzegać-skinęłam
głową, wlepiając oczy w dywan. Kontynuował-
Pierwsza, istotna to, gdy coś mówię to tak ma być, zawsze. – jego długie
palce podniosły moją głowę jeszcze raz – Więc, kiedy mówię Ci, żebyś mnie
pocałowała-jego głos stał się niski i chrapliwy, a twarz pochylił bliżej mojej
– to pocałuj mnie- wyszeptał słowa w moje usta- Zrozumiano?
Skinęłam głową i sztywno wstrzymałam oddech. Jego miodowe oczy spojrzały na
mnie z dezaprobatą
- Chcę, żebyś mi odpowiedziała. – Kazał miękkim, ale wymagającym tonem.
- Tak, rozumiem, Panie Bieber – w końcu przemówiłam, wypuszczając urywany
oddech. Tym razem jego oczy wypełniły się rozbawieniem, a jego usta utworzyły
mały uśmiech.
-Nazywaj mnie Justin- zaśmiał się- „Pan Bieber” brzmi, jakbym był stary. Jestem
tylko trzy lata starszy od Ciebie- oczywiście pomijając, że stał się
miliarderem w wieku dwudziestu jeden lat.
Jeszcze raz skinęłam głową, unikając jego wzroku
- Przepraszam… Justin
–wypowiedziałam obcym tonem jego imię. Szybko odrzucił moje przeprosiny i nadal mówił o zasadach.
– Po drugie, musisz
być zdrowa, więc jedz wszystko, co zostanie Ci podane. – „przynajmniej upewnia
się, że jestem zdrowa” pomyślałam z goryczą i wewnętrznie zadrwiłam. Chociaż ta
zasada może być dla mnie problemem, ponieważ jestem bardzo wybredna. Niemniej
jednak, skinęłam głową.-Nie chcę jednak, abyś żyła w klatce, jak jakieś zwierzę i chcę żebyś czuła się
swobodnie, mieszkając ze mną. Pozwolę Ci więc wychodzić z domu, jeśli zechcesz,
ale oczywiście pod kilkoma warunkami. Musisz mi powiedzieć, gdzie idziesz i z
kim jesteś w każdej chwili.- przygryzłam dolną wargę, ponownie kiwając głową.
Czułam ulgę, że nie zamierza trzymać mnie cały czas w domu.
– Masz również
„godzinę policyjną”. Kiedy wychodzisz, masz być z powrotem w domu przed 21,
kiedy wrócę z pracy.
Tyle na wolności. Moje myśli ponownie wypełniły się goryczą. Zaczynałam mieć
mieszane uczucia do tego człowieka. Był miły i rozsądny jednak… także
wymagający. Jego dłoń uniosła się i uwolniła wargę od moich zębów, po czym
Justin kontynuował.
-Alexa, powodem, dla którego Cię kupiłem to to, że jestem bardzo zajęty i muszę
się odstresować raz na jakiś czas. Gdyby to zależało ode mnie, ja po prostu
wyszedłbym co noc po dziewczynę, aby dotrzymała mi towarzystwa, ale przez mój
gorączkowy harmonogram ja nie mam czasu, aby wyjść gdzieś-powiedział ze
zmartwieniem w oczach.-jak powiedział John, pełnisz rolę w tym…er, związku…
Masz zaspokajać moje potrzeby. Masz to robić bez skarg i wahania. Ponadto,
należysz do mnie i pamiętaj, że nie wolno Ci umawiać się z innymi mężczyznami.-
moje ciało zdrętwiało na samą myśl, co on chce mi zrobić i, że może mnie
skrzywdzić. Horror błysnął na mojej twarzy. Justin widząc to, trochę
złagodniał.
Odwróciłam się od niego, starając się ukryć strach.
– Alexa, spójrz na mnie-
moja głowa odwróciła się powoli z powrotem na niego.
- Wiem, że się boisz, ale
chcę, by te doświadczenia były przyjemne zarówno dla mnie, jak i dla Ciebie.
Chociaż nie przyjmuję odmowy, jeśli chodzi o stosunki seksualne to możesz
zaprzestać wszystkiemu co sprawi, że poczujesz się niewygodnie, choć zaboli Cię
coś w jakikolwiek sposób.
Jego oczy poszukały moich, a ja skinęłam głową.-
Ok.-pisnęłam.
- Ostatnią rzeczą jest…-zaczął nadal studiując mnie uważnie-…to, że nikt nie
może się o tym dowiedzieć. Jeśli ktoś spyta, chodziliśmy na randki przez trzy
miesiące i po prostu przeniosłaś się do mnie, dobrze?
Chyba po raz setny tej nocy skinęłam głową.
- Dobrze.-mruknął, spoglądając na zegarek. Westchnął.-Jest już późno, muszę
jutro iść do pracy, więc lepiej idź spać.-Uśmiechając się złośliwie, złapał
mnie za rękę i zbadał mój strój.
-Niestety, nie będę mógł kupić Ci nowych ubrań
do jutra-spojrzał na mnie spod swoich rzęs-więc dzisiaj będziesz musiała spać w
bieliźnie- zaśmiał się, co spowodowało, że zarumieniłam się.
-Pozwól, że pomogę
tej sukience-Justin szepnął uwodzicielsko do mojego ucha.
Kiwałam się nerwowo na piętach, kiedy sięgnął do mnie i powoli pociągnął za
zamek mojej sukienki. Zatrzymał go nad moim tyłkiem, a potem musnął delikatnie
moje plecy swoimi palcami. Zadrżałam pod wpływem jego dotyku. W końcu pociągnął
za rąbek ubrania, pozwalając mu opaść na ziemię, co odsłoniło moje prawie nagie
ciało. Justin łapczywie spojrzał na mój czarny, koronkowy stanik bez ramiączek
i majtki pasujące do całości. Oblizując się, kiwnął głową z aprobatą. Bawiłam
się moimi rękami, pozwalając mu poruszać wzrokiem na moim ciele.
Wreszcie, chwycił mnie za rękę i ruszył w stronę ogromnego łóżka. Zbliżył się
do niego, usadził mnie po lewej stronie. Potem puścił moją dłoń i poszedł na
drugą stronę i zaczął się rozbierać. Nie
mogłam oderwać oczu od jego piersi, kiedy rozpiął koszulę.
-Rozgość się-powiedział cicho, po czym pospiesznie ściągnęłam moje obcasy,
które wylądowały na kremowym dywanie z miękkim łoskotem. Gdy skończyłam, poczułam jego gorące ręce na
mojej skórze, kiedy owinął je wokół mojej talii i pociągnął mnie, abym położyła
się przy nim. Przyciągnął mnie bliżej, więc oparłam się o jego klatkę
piersiową, a mój tyłek został dociśnięty do jego brzucha. Dyszałam, a Justin
zachichotał mi do ucha. Jego usta docisnęły się do mojej szyi.
- Dobrej nocy, Alexa-mruknął. Jego ręce opuściły moja talię i czułam, że
przeniósł je, aby zgasić lampę. Justin z powrotem oparł rękę na mój nagi brzuch
i zanim się zorientowałam, dryfowałam w
głębokim śnie.
______________________________________
Rozdział przetłumaczony przez : @case_ff
Rozdział miałam już wcześniej przetłumaczony, więc wpadłam na pomysł, że dodam go dziś. Chciałam Wam zrobić niespodziankę i mam nadzieję, że się udało :)Przepraszam za ewentualne błędy.Kocham Was :Dxxx
Omg, jakie emocje *_* Niespodzianka jak najbardziej udana! :) Kocham Cię też. / turn_to_light
OdpowiedzUsuńM mój Bże kocham cię że to tłumaczysz dawaj nextaaa pisssss aaaaa
OdpowiedzUsuńBoże dziewczyno jesteś cudowna. To tłumaczenie jest omg brak słów. Mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko choć wiem, że tłumaczenie nie jest takie łatwe jak się wszystkim wydaje + masz swoje życie.<33 KOCHAM CIĘ ♥♥
OdpowiedzUsuńsuuuuper
OdpowiedzUsuńRubbis
Vshbdhdbdhvdhdbshsebhs kocham.!!! Czekam na kolejny. *.*
OdpowiedzUsuńAaaa uwielbiam takie niespodzianki!!! Cudowny rozdzial, czekam na nastepny :3 @ineedhoranhug
OdpowiedzUsuńJnshsbsbsbhssbbsndjm cudowny !!!!!!
OdpowiedzUsuńkocham ♥
OdpowiedzUsuń@Hi_Nathany
super omomo :)))
OdpowiedzUsuńCudne. Poproszę szybko o kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńjest okej ;)
OdpowiedzUsuńTo jest takie fajne że nie mogę *.* / marchefvka
OdpowiedzUsuńcudowne, Justin mimo wszystko jest taki uroczy :)
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
świetny
OdpowiedzUsuńkocham *-*
OdpowiedzUsuńKiedy moge sie spodziewac kolejnego rozdzialu? Wciagnelo mnie to opowiadanie, brawo dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuń~Moly, xx
Jest nas trzy :P
OdpowiedzUsuńNie wiadomo, bo blog, na którym zamieszczono oryginał zablokowano i nie wiemy kiedy znów będzie dostępny
Boże!
OdpowiedzUsuńNigdy, prze nigdy, nieczytałam takiego opowiadania!
To jest boskie!, a tłumaczenie wspaniałe!
Dangerous Darkness
informuj mnie proooszę :)
OdpowiedzUsuń@meetmetwotimes
bardo dobrze tłumaczycie <3
Patrzcie tutaj macie tlumaczenie z wieksza iloscia rozdziałow... :))
OdpowiedzUsuńhttp://tlumaczenie--sold.blogspot.com
Milego czytania ! :*