środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 7



 UWAGA! POJAWIAJĄ SIĘ SCENKI +18!!!! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
 Alexa's POV


Następnego ranka obudziłam się bardzo nieoczekiwanie. Moje oczy nagle się otworzyły, kiedy jego usta gorąco wędrowały na mojej szyi, pozostawiając na niej małe pocałunki. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do porannego słońca, zdałam sobie sprawę, że to pomieszczenie nie jest znajome. Moje tętno przyspieszyło i oczy rozszerzyły się, zajęło mi chwilę, aby przypomnieć sobie wydarzenia, które miały miejsce w nocy. Mimo że próbowałam przypomnieć sobie każdą sytuację z wczoraj, czułam ręce Justina, które kreśliły kółka w górę i w dół na moim brzuchu.

Moje ciało zesztywniało, kiedy poczułam, że dobiera się do moich czarnych, koronkowych majtek. Justin musnął moje usta i szyję ponownie. Przysuwając swoje usta do mojego ucha, szepnął do mnie:
- Zrelaksuj się.- Odetchnęłam. Zagryzłam swoją dolną wargę zębami, pozwalając mu kontynuować. W sumie to nawet nie miałam wyboru. Wsunął rękę pod moje majtki i zaczął delikatnie pocierać moją łechtaczkę.

Mój oddech stawał się cięższy. To było coś, czego nigdy nie czułam. Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego. Jednocześnie Justin zaczął składać mi małe pocałunki na moim karku. Jego gorący oddech sprawiał, że czułam dreszcze na plecach. To było wtedy, kiedy zaczęłam czuć niezwykłą wilgoć, tworzącą się między moimi udami.
-Cholera Alexa, jesteś taka mokra.- Niski głos Justina mówił mi do ucha. Delikatnie przygryzł go zębami i pociągnął lekko.
Następnie włożył we mnie swój palec na co zajęczałam bezwolnie. Zaczęłam się trząść z nowej sensacji, mój oddech stawał się coraz cięższy z każdym razem.
-Podoba Ci się, prawda?- Justin szepnął mi do ucha po raz kolejny. Skinęłam głową zawstydzona na 'tak'. Usta Justina ponownie znalazły moją szyję i zaczęły ją ssać, podczas gdy jego palce nadal ruszały się we mnie. Kolejny jęk uciekł z moich rozchylonych warg i Justin mruknął z satysfakcją. Nagle moje mięśnie zaczęły się napinać i Justin objął mnie. Dreszcz przebiegł przez całe moje ciało i z jednym, ostatnim jękiem, moje ciało rozluźniło się, kiedy dotarłam do szczytu.

Justin trzymał mnie w tej samej pozycji, a ja odzyskałam oddech.
-Mmm kochanie, jesteś tak cholernie słodka.- Justin jęknął. Włożył swoje dwa, smukłe palce w usta i zaczął ssać białą, lepką substancję. Domyślałam się, że pochodzi ode mnie. Przygryzając dolną wargę starałam się nie spuszczać z niego wzroku.

Poczułam ciepło na policzkach i zakłopotana odwróciłam wzrok. Nagle Justin owinął swoje ramiona wokół mojej talii i przyciągnął mnie bliżej do siebie.

-Podoba Ci się to?-Zapytał niskim, uwodzicielskim głosem. Unikałam jego spojrzenia i ponownie przygryzłam wargę. Długie palce Justina chwyciły moją brodę i łagodne przekręciły moją głowę w jego stronę. Jego twarz była kilka centymetrów od mojej i czułam jego gorący oddech na mojej twarzy.
-Odpowiedz mi.- Wychrypiał.

-Tak.- Pisnęłam i po raz kolejny moje policzki z różowych stały się czerwone. Jego usta uformowały się w uśmieszek, zaraz przed atakiem na moje wargi. Zaczęłam niepewnie, oddawać pocałunek starając się podchwycić rytm jego pełnych warg. Jego ręka podróżowała po moim udzie, a następnie podniosłam moją nogę i oplotłam wokół jego talii. Potem przerzucił się tak, że teraz on był nade mną. Całowaliśmy się, aż oboje musieliśmy w końcu złapać powietrza. Odsunął się ode mnie z tym uśmieszkiem nadal umieszczonym na jego twarzy.

- Chyba musimy wziąć prysznic. - Mruknął z śmiechem.

Skinęłam głową.
-Uh ... t-tak.. - jęknęłam. Justin stłumił chichot i odszedł ode mnie. Przerzuciłam swoje nogi przez koniec materaca i poszłam w kierunku łazienki.

Łazienka była ogromna i bardzo dobrze urządzona, dużo większa niż łazienka, którą miałam w domu. Podeszłam do prysznica w rogu łazienki i zobaczyłam całą masę gadżetów. Moje brwi zmarszczyły się, ponieważ nie miałam nawet pojęcia w jaki sposób odkręcić wodę.

Wewnątrz prysznica było sześć dużych, okrągłych płytek na ścianie z mniejszymi otworami wewnątrz każdego z nich, które, zdawało mi się, były do rozpylania wody lub coś. Na suficie była prostokątna płyta, skąd kapała woda. Szybko ściągnęłam mój biustonosz i bieliznę, w której spałam ostatniej nocy. Gdy rzuciłam ją na ziemie weszłam pod prysznic i podeszłam do ściany z przyciskami. Były na oświetlonym ekranie. Nie wiedząc, co robić,  na oślep zaczęłam  naciskać losowe przyciski, aż coś się stało. Bez ostrzeżenia, z sześciu okrągłych płytek na ścianie zaczęła tryskać woda uderzając o moje nagie ciało, co wywołało u mnie pisk. Zachowując zimną krewi podeszłam z powrotem do ekranu z przyciskami, naciskając wszystkie gorączkowo aby zatrzymać zimną wodę, która buchała z okrągłych płyt.
Wreszcie udało mi się zatrzymać wodę przez losowe wybieranie  guzików i odetchnęłam z ulgą. Jednak jak już wszystko zatrzymałam, ciepła mgła zastąpiła zimną wodę i zostałam pochłonięta w gorącym obłoku mgły. Nagle, trudno mi było coś zobaczyć oraz trudno oddychać wewnątrz łazienki. Zaczęłam dotykać ekran ponownie i nagle wszystko znowu włączyłam.  Z prysznicu na suficie zaczęła lecieć zimna woda, która spadała na moją głowę, tymczasem mgła wciąż ogarniała mnie nie pozwalając mi oddychać. Zaczęłam piszczeć próbując zatrzymać szaleństwo w łazience. Drzwi łazienki otworzyły się nagle. Odwróciłam się w ich stronę , aby zobaczyć Justina ubranego w nic, prócz jego szarych bokserek od Calvina Kleina. Jak tylko zobaczył co się dzieję ryknął w śmiech. Przygryzłam dolną wargę z zakłopotaniem, chowając mokry kosmyk za ucho. Wciąż śmiejąc się, Justin powoli podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i wybawił mnie z katastrofy utworzonej przeze mnie. Kliknął kilka rzeczy na ekranie i wszystko ustało.
-Będę musiał nauczyć cię jak się tym obsługiwać-Justin zachichotał, tuląc mnie od tyłu
Wtedy zdałam sobie sprawę, że byłam całkowicie naga przed nim i zaczęłam się wiercić niespokojnie. Justin odsunął się, trzymając mnie na długość ramienia i jego oczy zaczęły wędrować po moim ciele. Powoli oblizał wargi i jęknął, zamykając oczy na chwilę. Przyciągnął z powrotem moje ciało do jego , więc nasze klatki piersiowe zostały zaciśnięte razem. Pochylił się i szepnął mi do ucha.
-Jesteś taka seksowna Alexa, nie mogę się doczekać tego co zrobimy później.- Uśmiechnął się uwodzicielsko z figlarnym błyskiem w oczach. Westchnęłam cicho, jak jego zęby przygryzły płatek mojego ucha. Przycisnął mnie do siebie, więc poczułam jego erekcję na moim udzie.
Zaśmiał się znowu na mojej szyi, zanim pozwolił mi iść z powrotem pod prysznic. Odwrócił się i włączył prysznic. Tym razem leciała ciepła woda, a nie zimna.
-Wystarczy dotknąć tego przycisku, kiedy skończysz, aby go wyłączyć.- Uśmiechnął się. Jego oczy zaczęły wędrować po moim ciele po raz drugi, zanim odwrócił się na pięcie i wyszedł z łazienki. Kiedy już zamknął za sobą drzwi wskoczyłam po prysznic by móc go dokończyć
***
Po dwudziestu minutach prysznicu, wyszłam i uświadomiłam sobie, że nie miał nic do wytarcia się . Przetrząsnęłam wszystkie szuflady w łazience i znalazłam kilka ręczników. Szybko wzięłam jeden i owinęłam go wokół mojego nagiego ciała. Podniosłam moją  bieliznę, i cicho wyszłam z łazienki. Justin stał przed lustrem poprawiając sobie kołnierz i krawat. Jego oczy spotkały moje w lustrze, kiedy wyszłam, a on uśmiechnął się po raz czwarty tego ranka.
-To był przyjemny prysznic?- Zapytał. Skinęłam twierdząco głową.
-Czy udało Ci się zakręcić wodę? - Wypalił, tłumiąc śmiech. Krew napłynęła na moje policzki a oczy spuściłam na podłogę.
-Tak.- Odpowiedziałam cicho.
-Cóż… muszę jechać do pracy. Wrócę na 7.00 wieczorem.- Justin powiedział, zerkając na swój  drogi zegarek.
-Pamiętaj, że od teraz co moje jest twoje, więc możesz robić wszystko co nie narusza zasad, o których mówiłem Ci wczoraj. Oh... i zabiorę cię jutro na zakupy. - Powiedział zachrypniętym głosem.
Skinęłam głową.
-Dziękuję- Mruknęłam, bawiąc się swoimi kciukami.
Justin pokiwał głową.
-No cóż zobaczymy się wkrótce.- Wypowiedział, łącząc nasze usta na kilka sekund przed wyjściem z naszej wspólnej sypialni. Poczekałam aż wyszedł i założyłam z powrotem ubrania z wczoraj. Nie miałam wyboru, co do sukni. Postanowiłam pójść boso.
Kiedy skończyłam przebieranie sie, podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Zaczęłam stawiać małe kroki w wąskim korytarzu. Poszłam dalej, aż dotarłam do spiralnych schodów i powoli zeszłam z nich, szukając oznak obecności  Justina. Usłyszałam oddalający się głos ryku silnika samochodowego. Wiedziałam, że już odjechał. Korzystając z okazji, szybko pobiegłam na górę, aby znaleźć torebkę sprzed wczoraj. Umieszczono ją starannie na stoliku po mojej stronie łóżka. Chwytając ją, wyciągnąłem kartkę, gdzie był zapisany numer Rickyego.
-Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebowała, okay?- Odezwało się echo głosu Rickyego w mojej głowie. Potrzebuję teraz kogoś do rozmowy. Wróciłam na dół, aby móc zapolować na telefon. A kiedy w końcu znalazłam go, wystukałam numer i trzymałam słuchawkę przy uchu czekając na jego odpowiedzieć. Zaczęłam stukać palcami o blat kuchenny, gdzie znalazłam najbliższy telefon i kilka sekund później, głos Rickyego odpowiedział co wywołało u mnie uśmiech.
-Hallo?-
-Ricky… to ja.- Tchnęłam w głośnik, z ulgą, że usłyszałam jego głos
-Alexa, czy to ty?- Skinęłam głową, choć nie mógł mnie usłyszeć, ale zanim zdążyłam odpowiedzieć, on mówił dalej.
-O mój Boże, tak się cieszę, że słyszę ciebie! Martwiłem się odkąd opuściłaś aukcję. Jak się masz. Czy on traktuje cię dobrze? "
Zamrugałam kilka razy, zanim odpowiedział mu.
-Tak Ricky, w rzeczywistości jest on porządku. Jest teraz w pracy, dlatego zadzwoniłam do ciebie- Nastąpiła długa pauza zanim znów przemówiłam.
-Ricky, jestem przerażona. Chcę wrócić do domu.-Mój głos załamał się lekko.
-W porządku Alexa. Uspokój się- Wzięłam głęboki oddech próbując kontrolować łzy, które były gotowe do rozlania.
-Wiem, że to wydaje się złe teraz...- Prychnęłam przerywając mu.
- To jest złe Ricky-
-Wiem, wiem, ale mogło być gorzej. Mogłaś zostać  sprzedana temu dupkowi Baronowi i uwierz mi, że byłabyś nieszczęśliwa.-Sądziłam, że Baron to ten facet, który licytował za mnie osiemdziesiąt tysięcy i prawie wygrał licytację.
 -Przynajmniej Bieber jest dość przyzwoitym facetem, nie wspominając... jest niezwykle przystojny.- Zachichotałam na gejostwo Ricky'ego, ale uśmiech szybko spadł mi z twarzy.
-Tak myślę, ale to nie czyni nic z tego lepszego.- Wymamrotałam gryząc nerwowo wargi.
-Czy on próbował już czegoś intymnego z tobą?- Zapytał, autentycznie będąc zainteresowanym.
-On um ...- Nie chcę powiedzieć Rickyemu o jego pobudce rano. -Nie, jeszcze nie.-
Westchnęłam -Ale myślę, że stanie się to dziś wieczorem- Wyszeptałam, obawiają się.
-Och ... nie martw się zbytnio o to Lex, spodoba ci się to zanim się zorientujesz, a wątpię, że on chce ci zrobić krzywdę. Bieber może być pojebany, ze względu, że brał  udział w handlu ludźmi, -Skuliłam się na te słowa. -Ale nie jest zupełnie bez serca.-
-Ok.- Westchnęłam. Zapadła cisza pomiędzy nami ale nie taka niewygodna. To było , wygodne milczenie. -Ricky?- Przemówiłam po chwili.
"Hmm?" Zanucił po drugiej stronie linii
"Czy myślisz, że to dobry pomysł, żebym skontaktowała się z moimi przyjaciółmi i z mamą?- Wyszeptałam ledwo słyszalnie.. Ricky ucichł. Przygryzłam wargę, czekając na jego reakcję.
-Nie,- powiedział w końcu. -Nie warto dać się złapać Alexa.- Moje serce zamarło, a łzy zaczęły zbierać się w moich oczach.-Ale mogę przekazać wiadomość, jeśli chcesz.- Wytarłam kilka łez i skinęłam głową.
-Tak, to mi się podoba.- Usłyszałam szuranie po drugiej stronie. Ricky znów przemówił.
-Okay.. do kogo chcesz abym zadzwonił?-
-Moja mama. Powiedz jej, żeby się nie martwiła i jestem cała i zdrowa. Powiedz jej, że przepraszam, że się jej nie posłuchałam oraz, że jestem głupia, żeby nie zadzwonić do niej wcześniej. Przekaż jej iż bardzo ją kocham.-Zatrzymałam się, a moje gardło zamknęło.
-Coś jeszcze?- Ricky zapytał ze współczuciem.
-Tak, jeśli zobaczysz Candice, Naomi oraz Daniela to powiedz im, że brakuje mi ich. Powiedz też Naomi, żeby powiedziała moje przemówienie na ceremonii ukończenia szkoły  Leży na moim biurku w moim pokoju-wyszeptałam.
- Przemówienie?-
-Tak, miałam być uczniem, który wygłosi przemowę.- Mruknęłam  ze smutkiem.
-Tak mi przykro Alexa.- Ricky naśladował mój ton.
-W porządku. Potrzebujesz jej numeru?-
-Przydałby się.-
Po wysłaniu wiadomości do Rickyego  dając mu numer mojej mamy i Naomi,  obiecałam mu zadzwonić szybko, żeby mógł mi dać mi odpowiedź od nich. Westchnęłam, pozwalając, by łzy wyślizgnęły się z moich oczu.
 Dlaczego ja?
________________________________________________________________________
Nareeeeeeeeeeeeszcie rozdział!!!!!!!
cieszycie się?
Przepraszamy, że tak długo nie dodawałyśmy ale wiecie sami... Najpierw zablokowana strona jbff, a gdy już pewna dziewczyna ( której dziękujemy z całego serca) wysłała nam rozdziały nie miałyśmy czasu na tłumaczenie. Dzisiaj pojawią się jeszcze dwa rozdziały i mamy nadzieję, że nas nie opuściliście.
________________________________________________________________________
Rozdział tłumaczony przez @rockkk_me i @szuwaks_

3 komentarze:

  1. wooooah *,* świetne,
    z niecierpliwością czekam na nn
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  2. asdfghj czekam na następny :)
    nie opuszczę Was :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne. ! ;* dzieki .

    OdpowiedzUsuń