Alexa’s POV
- Jest coś, co Ci się spodoba, kochanie? – mroczny, chrapliwy głos Justina odezwał się, kiedy jego silne, muskularne ramiona owinęły się wokół mojej drobnej talii, pozostawiając wilgotne pocałunki w zgięciu szyi. Mięśnie moich ramion napięły się przez pojawienie się tego uczucia, gdyż wcześniej nie miałam doznań tego typu z kimś płci przeciwnej.
Dziś Justin zabrał mnie na zakupy nowych ubrań w różnych sklepach w miejscowym centrum handlowym. Chłopak nalegał na kupienie trochę prowokującej odzieży… Cały czas nalegał na kupno dużej ilości ubrań. To było dość niewygodne, bo nikt oprócz mojego taty nie traktował mnie jak księżniczkę. Ale byłam za to wdzięczna.
W końcu zdałam sobie sprawę, że Ricky myśli, że u mnie jest źle.
Nagle ogarnęło mnie poczucie winy. Byłam tutaj, kupując bardzo drogie ubrania z człowiekiem, który twierdził, że jestem jego własnością, podczas gdy inne dziewczyny, które poznałam trafiły do właścicieli, zapewniających im prawdopodobnie gorsze warunki życia.
Czułam, że moje wargi drgają w żalu, gdy pomyślałam o Emily, Melodii i Jesseni. Byłam pierwszą sprzedaną z naszej czwóki, więc nie mogłam być świadkiem ich aukcji, ale modliłam się, aby dostały kogoś, kto będzie traktował je dobrze. Wiedziałam, że to nie był przypadek. Mężczyźni, których widziałam byli wulgarni, sprośni, obrzydliwi i byli stadem zasmarkanych świń. Przypomniałam sobie, jak przestraszona czułam się, stojąc na tej scenie. Jak przez mgłę pamiętałam moje myśli o tym, że moje życie się skończyło, że zostanę sprzedana jednemu z tych potworów. Prawie tak się stało, gdy w końcu Justin zainterweniował. Chodź sprzedanie w ręce jakiegoś obcego mężczyzny nie jest idealną sytuacją, przynajmniej wiedziałam, że Justin nie skrzywdzi mnie w przeciwieństwie do nowych właścicieli moich przyjaciółek.
Ciepłe usta Justina dotknęły rogu moich i natychmiast odrzuciłam moje myśli. Jego ręka była spleciona z moją w wolnym uścisku, dopóki nie spojrzałam mu w oczy.
- Co się stało?- wymamrotał półgłosem. Mały, mimowolny uśmiech zagościł na moich ustach. Nie zamierzam kłamać, że nie podobał mi się sposób w jaki mnie traktował.
- Podoba mi się.- powiedziałam niepewnie, ignorując jego pytanie. Trzymając w rękach bieliznę, patrzyłam jak jego oczy patrzyły na nią z błyskiem w tęczówkach. Ten błysk w jego karmelowych oczach powodował, że czułam się nieswojo, bo wiedziałam o czym myślał. Nadal miałam w rękach kawałek bielizny. Nigdy nie miałam czegoś takiego – jeśli moi rodzice znaleźliby to i u mnie to byłabym martwa - ale ona była piękna, koronkowa i miała elegancki kwiatowy wzór.
- Chcesz ją przymierzyć? – Justin wychrypiał. Dla kogoś innego może to brzmiało jak niewinne pytanie, ale słyszałam w jego głosie, że to było jego celem.
- Tak. – powiedziałam, niemal natychmiast, zastraszona jego wzorkiem. Jego usta utworzyły uśmiech, kiedy prowadził mnie do przymierzalni.
- Zawołaj mnie, kiedy skończysz. – wyszeptał mi do ucha, gdy weszłam do jednego z pomieszczeń z różowymi ścianami. Skinęłam głową, patrząc w dół na podłogę, aż cicho zamknął drzwi.
Westchnęłam. Powiesiłam podwiązkę na haczyku i zaczęłam rozbierać się, kierując wzrok na ubrania. Kiedy ściągnęłam biustonosz i majtki, stałam tam przytulając swoje ciało. Wiedziałam, że muszę zostać nago, żeby przymierzyć tą bieliznę, ale czułam się nieswojo stojąc bez niczego na sobie w publicznej przymierzalni. Jednak wiedziałam, że Justin nie pozwoliłby mi wyjść stąd, gdybym tego nie założyła, więc szybko naciągnęłam ją na siebie. Co ciekawe, idealnie pasowała i okrywała mnie we właściwych miejscach.
Popatrzyłam w górę i spotkałam swoje oczy w odbiciu lustra, które wisiało na ścianie przede mną. Jak tylko zobaczyłam siebie w lustrze, od razu nienawidziłam tego jak bielizna wyglądała na mnie, pomimo tego, wiedziałam, że Justin na pewno będzie myślał inaczej.
Westchnęłam, nacisnęłam na klamkę i wyjrzałam głową na zewnątrz.
- Justin… - Zawołałam cicho, na co jego głowa odwróciła się. Siedział na białej kanapie, swobodnie patrząc na wszystko (głównie kobiety). Skinęłam głową, żeby wiedział, że już się przebrałam i wyszłam za drzwi, aby mu się pokazać.
Mimo, że nie patrzyłam na jego twarz, to czułam jego wzrok na sobie, którym przejechał przez moje ciało. Milczał, ale zauważyłam, że wziął głęboki oddech. Oderwałam oczy od podłogi, aby na niego spojrzeć, i tak szybko jak zdążyłam się zorientować on przybliżył się i popchnął mnie lekko do tyłu, aż oboje byliśmy z powrotem w szatni.
Niski pomruk wydobył się z jego gardła, kiedy zamknął drzwi i pchnął mnie na ścianę dość boleśnie. Przybił mnie do ściany swoim ciałem, ściskając moje nadgarstki nad głową i nie zawahał się zaatakować ustami moich. Podobnie jak wcześniej, gdy mnie całował, oddech uwiązł mi w gardle, zanim zareagowałam i zaczęłam poruszać ustami w synchronizacji z nim. Jego ręce owinęły się wokół mojej talii, potem zeszły w dół i wsunął dłonie w majtki z koronki, aby ścisnąć mój tyłek, co sprawiło, że zaczęłam ciężko oddychać. Usłyszałam jego jęk, zanim odsunął się ode mnie. Zatrzepotałam powiekami, po czym otworzyłam oczy i spojrzałam w jego tęczówki. Były ciemne, rozszerzone i pełne pożądania.
- Ubieraj się i pójdziemy za to zapłacić. –warknął. Skinęłam głową i patrzyłam na niego, wychodzącego szybko z przymierzalni, pozostawiając mnie, abym się przebrała.
Westchnęłam z ulgą.
Jezu Chryste.
Był zdecydowanie bipolarny. Myślałam, że weźmie mnie tu. Ale chyba czeka, aż wrócimy. Zadrżałam na tą myśl i szybko się ubrałam.
Wychodząc z szatni, znalazłam Justina niedbale opierającego się o ścianę na przeciwko mnie. Jego oczy były skierowane na mnie, gdy powoli się do niego zbliżyłam. Wyglądał spokojnie, jakby nic się nie wydarzyło kilka minut temu, co wywołało u mnie nieswoje uczucie.
- Jest coś, co Ci się spodoba, kochanie? – mroczny, chrapliwy głos Justina odezwał się, kiedy jego silne, muskularne ramiona owinęły się wokół mojej drobnej talii, pozostawiając wilgotne pocałunki w zgięciu szyi. Mięśnie moich ramion napięły się przez pojawienie się tego uczucia, gdyż wcześniej nie miałam doznań tego typu z kimś płci przeciwnej.
Dziś Justin zabrał mnie na zakupy nowych ubrań w różnych sklepach w miejscowym centrum handlowym. Chłopak nalegał na kupienie trochę prowokującej odzieży… Cały czas nalegał na kupno dużej ilości ubrań. To było dość niewygodne, bo nikt oprócz mojego taty nie traktował mnie jak księżniczkę. Ale byłam za to wdzięczna.
W końcu zdałam sobie sprawę, że Ricky myśli, że u mnie jest źle.
Nagle ogarnęło mnie poczucie winy. Byłam tutaj, kupując bardzo drogie ubrania z człowiekiem, który twierdził, że jestem jego własnością, podczas gdy inne dziewczyny, które poznałam trafiły do właścicieli, zapewniających im prawdopodobnie gorsze warunki życia.
Czułam, że moje wargi drgają w żalu, gdy pomyślałam o Emily, Melodii i Jesseni. Byłam pierwszą sprzedaną z naszej czwóki, więc nie mogłam być świadkiem ich aukcji, ale modliłam się, aby dostały kogoś, kto będzie traktował je dobrze. Wiedziałam, że to nie był przypadek. Mężczyźni, których widziałam byli wulgarni, sprośni, obrzydliwi i byli stadem zasmarkanych świń. Przypomniałam sobie, jak przestraszona czułam się, stojąc na tej scenie. Jak przez mgłę pamiętałam moje myśli o tym, że moje życie się skończyło, że zostanę sprzedana jednemu z tych potworów. Prawie tak się stało, gdy w końcu Justin zainterweniował. Chodź sprzedanie w ręce jakiegoś obcego mężczyzny nie jest idealną sytuacją, przynajmniej wiedziałam, że Justin nie skrzywdzi mnie w przeciwieństwie do nowych właścicieli moich przyjaciółek.
Ciepłe usta Justina dotknęły rogu moich i natychmiast odrzuciłam moje myśli. Jego ręka była spleciona z moją w wolnym uścisku, dopóki nie spojrzałam mu w oczy.
- Co się stało?- wymamrotał półgłosem. Mały, mimowolny uśmiech zagościł na moich ustach. Nie zamierzam kłamać, że nie podobał mi się sposób w jaki mnie traktował.
- Podoba mi się.- powiedziałam niepewnie, ignorując jego pytanie. Trzymając w rękach bieliznę, patrzyłam jak jego oczy patrzyły na nią z błyskiem w tęczówkach. Ten błysk w jego karmelowych oczach powodował, że czułam się nieswojo, bo wiedziałam o czym myślał. Nadal miałam w rękach kawałek bielizny. Nigdy nie miałam czegoś takiego – jeśli moi rodzice znaleźliby to i u mnie to byłabym martwa - ale ona była piękna, koronkowa i miała elegancki kwiatowy wzór.
- Chcesz ją przymierzyć? – Justin wychrypiał. Dla kogoś innego może to brzmiało jak niewinne pytanie, ale słyszałam w jego głosie, że to było jego celem.
- Tak. – powiedziałam, niemal natychmiast, zastraszona jego wzorkiem. Jego usta utworzyły uśmiech, kiedy prowadził mnie do przymierzalni.
- Zawołaj mnie, kiedy skończysz. – wyszeptał mi do ucha, gdy weszłam do jednego z pomieszczeń z różowymi ścianami. Skinęłam głową, patrząc w dół na podłogę, aż cicho zamknął drzwi.
Westchnęłam. Powiesiłam podwiązkę na haczyku i zaczęłam rozbierać się, kierując wzrok na ubrania. Kiedy ściągnęłam biustonosz i majtki, stałam tam przytulając swoje ciało. Wiedziałam, że muszę zostać nago, żeby przymierzyć tą bieliznę, ale czułam się nieswojo stojąc bez niczego na sobie w publicznej przymierzalni. Jednak wiedziałam, że Justin nie pozwoliłby mi wyjść stąd, gdybym tego nie założyła, więc szybko naciągnęłam ją na siebie. Co ciekawe, idealnie pasowała i okrywała mnie we właściwych miejscach.
Popatrzyłam w górę i spotkałam swoje oczy w odbiciu lustra, które wisiało na ścianie przede mną. Jak tylko zobaczyłam siebie w lustrze, od razu nienawidziłam tego jak bielizna wyglądała na mnie, pomimo tego, wiedziałam, że Justin na pewno będzie myślał inaczej.
Westchnęłam, nacisnęłam na klamkę i wyjrzałam głową na zewnątrz.
- Justin… - Zawołałam cicho, na co jego głowa odwróciła się. Siedział na białej kanapie, swobodnie patrząc na wszystko (głównie kobiety). Skinęłam głową, żeby wiedział, że już się przebrałam i wyszłam za drzwi, aby mu się pokazać.
Mimo, że nie patrzyłam na jego twarz, to czułam jego wzrok na sobie, którym przejechał przez moje ciało. Milczał, ale zauważyłam, że wziął głęboki oddech. Oderwałam oczy od podłogi, aby na niego spojrzeć, i tak szybko jak zdążyłam się zorientować on przybliżył się i popchnął mnie lekko do tyłu, aż oboje byliśmy z powrotem w szatni.
Niski pomruk wydobył się z jego gardła, kiedy zamknął drzwi i pchnął mnie na ścianę dość boleśnie. Przybił mnie do ściany swoim ciałem, ściskając moje nadgarstki nad głową i nie zawahał się zaatakować ustami moich. Podobnie jak wcześniej, gdy mnie całował, oddech uwiązł mi w gardle, zanim zareagowałam i zaczęłam poruszać ustami w synchronizacji z nim. Jego ręce owinęły się wokół mojej talii, potem zeszły w dół i wsunął dłonie w majtki z koronki, aby ścisnąć mój tyłek, co sprawiło, że zaczęłam ciężko oddychać. Usłyszałam jego jęk, zanim odsunął się ode mnie. Zatrzepotałam powiekami, po czym otworzyłam oczy i spojrzałam w jego tęczówki. Były ciemne, rozszerzone i pełne pożądania.
- Ubieraj się i pójdziemy za to zapłacić. –warknął. Skinęłam głową i patrzyłam na niego, wychodzącego szybko z przymierzalni, pozostawiając mnie, abym się przebrała.
Westchnęłam z ulgą.
Jezu Chryste.
Był zdecydowanie bipolarny. Myślałam, że weźmie mnie tu. Ale chyba czeka, aż wrócimy. Zadrżałam na tą myśl i szybko się ubrałam.
Wychodząc z szatni, znalazłam Justina niedbale opierającego się o ścianę na przeciwko mnie. Jego oczy były skierowane na mnie, gdy powoli się do niego zbliżyłam. Wyglądał spokojnie, jakby nic się nie wydarzyło kilka minut temu, co wywołało u mnie nieswoje uczucie.
Bez słowa wsunął rękę na moją talię i poprowadził mnie do
lady, by mógł zapłacić za około 20 strojów wybranych ze sklepu.
- Czy to wszystko na dzisiaj, proszę pana?- ekspedientka, która wyglądała na 20 lat, zapytała w najbardziej przymilny sposób jaki słyszałam. Jej makijaż być mocny, a fałszywe blond włosy związane w kucyk. Pociągnęła rąbek koszuli w dół, by odsłonić więcej biustu, kiedy pochyliła się nieco. Zmarszczyłam twarz z niesmakiem, chociaż ona tego nie zauważyła. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć reakcję Justina. Pozostał obojętny, jakby jej nie zauważył. Jego oczy były na mnie, kiedy skinął głową.
- To wszystko, dziękuję.- Spojrzał na dziewczynę, która zaczęła skanować ceny ubrań.
- To będzie 950 dolarów.- Powiedziała po przeskanowaniu wszystkiego.
Moje oczy rozszerzyły się i niemal wyszły z orbit. – C-co?- pisnęłam.
Justin posłał mi spojrzenie, ale nie wydawał się zdziwiony ceną. Spokojnie wyjął portfel i wyciągnął czarną kartę American Express.
Ja stałam wciąż oszołomiona kwotą, jaką na mnie przeznaczył. Chciałam zaprotestować, ale uniknęłam wywołania sceny. Chciałam poczekać, aż wrócimy do domu. Ogarnęłam wzrokiem wszystkie rzeczy. Głównie to były rzeczy, które podobały się Justinowi. Tak naprawdę nie zwracałam uwagi na metki, ale to nie było zaskoczeniem, że to wszystko jest drogie.
Po zapłaceniu wzięliśmy torby, a Justin szybko złapał moją rękę i poprowadził mnie do swojego samochodu. Następnie otworzył bagażnik i umieścił tam zakupy, a potem otworzył dla mnie drzwi pasażera, więc wsiadłam do środka.
- Podoba Ci się to, co kupiliśmy?- Justin pociągnął cicho, z wątpliwością w głosie.
-Tak, ale… to zbyt dużo pieniędzy…- przyznałam, patrząc w dół na moje ręce. Justin zamilkł, a ja nie chciałam patrzeć na niego, myśląc, że się zezłościł.
-Alexa.- wezwał firmowym tonem. Przechyliłam trochę głowę, aby wiedział, że go słucham.- Nie musisz się o to martwić. Mam pieniądze. Palić te 950 dolców. To nie będzie stanowiło jakiejś ogromnej luki na moim koncie. Właściwie, może być łatwo zapełniona. Przyzwyczaj się do tego, bo to będzie Twoje życie teraz...
Wreszcie spojrzałam na niego w pełni, ale spotkałam jego oczy na drodze. Przygryzłam wargę i ponownie opuściłam wzrok. Miał rację. To teraz jest właśnie moje życie.
Justin’s POV
Po wyładowaniu ostatniej torby z ubraniami i umieszczeniu ich w szafie na półkach przeznaczonych dla Alexy, zwróciłem się do niej z uśmiechem. Ona jednak nie odwzajemniła go. Stała na środku naszej sypialni, ze skrzyżowanymi rękami. Westchnąłem cicho do siebie. Ona wciąż była bardzo ostrożna względem mnie. I mimo, że jej się nie dziwię, to było strasznie frustrujące. Nie chciałem jej do niczego zmuszać, ale było mi trudno się kontrolować. Zwłaszcza, że jest taka cholernie seksowna, nawet wtedy, kiedy w ogóle nie próbuje. Podobnie było, gdy wracaliśmy z zakupów. Musiałem się powstrzymać przed zatrzymaniem samochodu i rozebraniu jej właśnie tam.
- Dlaczego nie weźmiesz prysznica i nie ubierzesz się w coś wygodniejszego.- powiedziałam.- W tym czasie zobaczę, co możemy zjeść. Skinęła głową, bez słowa i żadnego ruchu. Wziąłem to za prośbę opuszczenia pokoju. Wychodząc, zamknąłem za sobą drzwi, aby dać jej trochę prywatności i poszedłem do kuchni, by zrobić jej coś do jedzenia.
Kiedy tam byłem, zdałem sobie sprawę, że mój telefon był na blacie, a nie tam, gdzie go wcześniej zostawiłem. Zmarszczyłem brwi, podniosłem go i zacząłem sprawdzać połączenia.
Zauważyłem jakieś wychodzące pod numer, którego nie znałem. Byłem przez chwilę zdezorientowany, aż doszedłem do wniosku, że to Alexa musiała do kogoś dzwonić, kiedy mnie nie było. Wpadłem na chwilę w panikę, którą szybko zastąpiłem gniewem. Z kim się kontaktowała? Czy ona zadzwoniła do przyjaciela lub do kogoś z rodziny? Powiedziała mu, gdzie jest?
Warknąłem i trzasnąłem telefonem o blat w pełnej frustracji.
Myślę, że za to należy się kara.
_______________________
Przetłumaczone przez: @case_ff
_______________________
Więc już mamy następny rozdział ;)
Mam nadzieję, że się podoba i, że będziecie zadowolone.
- Czy to wszystko na dzisiaj, proszę pana?- ekspedientka, która wyglądała na 20 lat, zapytała w najbardziej przymilny sposób jaki słyszałam. Jej makijaż być mocny, a fałszywe blond włosy związane w kucyk. Pociągnęła rąbek koszuli w dół, by odsłonić więcej biustu, kiedy pochyliła się nieco. Zmarszczyłam twarz z niesmakiem, chociaż ona tego nie zauważyła. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć reakcję Justina. Pozostał obojętny, jakby jej nie zauważył. Jego oczy były na mnie, kiedy skinął głową.
- To wszystko, dziękuję.- Spojrzał na dziewczynę, która zaczęła skanować ceny ubrań.
- To będzie 950 dolarów.- Powiedziała po przeskanowaniu wszystkiego.
Moje oczy rozszerzyły się i niemal wyszły z orbit. – C-co?- pisnęłam.
Justin posłał mi spojrzenie, ale nie wydawał się zdziwiony ceną. Spokojnie wyjął portfel i wyciągnął czarną kartę American Express.
Ja stałam wciąż oszołomiona kwotą, jaką na mnie przeznaczył. Chciałam zaprotestować, ale uniknęłam wywołania sceny. Chciałam poczekać, aż wrócimy do domu. Ogarnęłam wzrokiem wszystkie rzeczy. Głównie to były rzeczy, które podobały się Justinowi. Tak naprawdę nie zwracałam uwagi na metki, ale to nie było zaskoczeniem, że to wszystko jest drogie.
Po zapłaceniu wzięliśmy torby, a Justin szybko złapał moją rękę i poprowadził mnie do swojego samochodu. Następnie otworzył bagażnik i umieścił tam zakupy, a potem otworzył dla mnie drzwi pasażera, więc wsiadłam do środka.
- Podoba Ci się to, co kupiliśmy?- Justin pociągnął cicho, z wątpliwością w głosie.
-Tak, ale… to zbyt dużo pieniędzy…- przyznałam, patrząc w dół na moje ręce. Justin zamilkł, a ja nie chciałam patrzeć na niego, myśląc, że się zezłościł.
-Alexa.- wezwał firmowym tonem. Przechyliłam trochę głowę, aby wiedział, że go słucham.- Nie musisz się o to martwić. Mam pieniądze. Palić te 950 dolców. To nie będzie stanowiło jakiejś ogromnej luki na moim koncie. Właściwie, może być łatwo zapełniona. Przyzwyczaj się do tego, bo to będzie Twoje życie teraz...
Wreszcie spojrzałam na niego w pełni, ale spotkałam jego oczy na drodze. Przygryzłam wargę i ponownie opuściłam wzrok. Miał rację. To teraz jest właśnie moje życie.
Justin’s POV
Po wyładowaniu ostatniej torby z ubraniami i umieszczeniu ich w szafie na półkach przeznaczonych dla Alexy, zwróciłem się do niej z uśmiechem. Ona jednak nie odwzajemniła go. Stała na środku naszej sypialni, ze skrzyżowanymi rękami. Westchnąłem cicho do siebie. Ona wciąż była bardzo ostrożna względem mnie. I mimo, że jej się nie dziwię, to było strasznie frustrujące. Nie chciałem jej do niczego zmuszać, ale było mi trudno się kontrolować. Zwłaszcza, że jest taka cholernie seksowna, nawet wtedy, kiedy w ogóle nie próbuje. Podobnie było, gdy wracaliśmy z zakupów. Musiałem się powstrzymać przed zatrzymaniem samochodu i rozebraniu jej właśnie tam.
- Dlaczego nie weźmiesz prysznica i nie ubierzesz się w coś wygodniejszego.- powiedziałam.- W tym czasie zobaczę, co możemy zjeść. Skinęła głową, bez słowa i żadnego ruchu. Wziąłem to za prośbę opuszczenia pokoju. Wychodząc, zamknąłem za sobą drzwi, aby dać jej trochę prywatności i poszedłem do kuchni, by zrobić jej coś do jedzenia.
Kiedy tam byłem, zdałem sobie sprawę, że mój telefon był na blacie, a nie tam, gdzie go wcześniej zostawiłem. Zmarszczyłem brwi, podniosłem go i zacząłem sprawdzać połączenia.
Zauważyłem jakieś wychodzące pod numer, którego nie znałem. Byłem przez chwilę zdezorientowany, aż doszedłem do wniosku, że to Alexa musiała do kogoś dzwonić, kiedy mnie nie było. Wpadłem na chwilę w panikę, którą szybko zastąpiłem gniewem. Z kim się kontaktowała? Czy ona zadzwoniła do przyjaciela lub do kogoś z rodziny? Powiedziała mu, gdzie jest?
Warknąłem i trzasnąłem telefonem o blat w pełnej frustracji.
Myślę, że za to należy się kara.
_______________________
Przetłumaczone przez: @case_ff
_______________________
Więc już mamy następny rozdział ;)
Mam nadzieję, że się podoba i, że będziecie zadowolone.
Zapraszam na kolejny. :D Niestety nie wiem kiedy się pojawi. Z takimi pytaniami do @rockkk_me lub @szuwaks_ ;)
Trzymajcie się ! :D xx
Trzymajcie się ! :D xx
omfg asdfghjkl
OdpowiedzUsuńO FUCK!
OdpowiedzUsuńZły Justin wychodzi.;o
DZIZAS!
Chce kolejny.:D
Świetnie przetłumaczony.xx
@OMB_OMJ
O ja cię nie mogę o.o
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nn ;)
BOŻE JESTEM W SZOKU. DODAŁYŚCIE NOWY HUUURAAA!!! CO DO ROZDZIAŁU TO ZAJEBISTY . CIEKAWE JAKĄ DA JEJ KARĘ..?? CZEKAM NN :***
OdpowiedzUsuńytryhtruyhd.. Nie moge po prostu nic powiedzieć. To jest genialne i czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMy już wiemy jaka jest kara :D
OdpowiedzUsuńNie zdradzamy mi nic na razie :)
Nowy rozdział jutro najprawdopodobniej ;)
I będzie niespodzianka ;D
Kocham to! Świetnie tłumaczycie! Chociaż też wiem co sie wydarzy w 11 nie moge się doczekać następnego rozdziału :D /@ineedhoranhug x
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńI love it
OdpowiedzUsuńEli :*
Boskie :)))))
OdpowiedzUsuńKocham kocham i jeszcze raz kocham <3 Bardzo cię proszę o to abyście dodały nowy rozdział w sobotę bo wieczorem właśnie w sobotę wyjeżdzam i nie będzie mnie przez tydzień i nie wytrzymam dopóki nie dowiem się co on jej dał za ''karę'' z góry dziękuję <3
OdpowiedzUsuńKocham wasze tłumaczenie pierszyraz spotkałam się z taką fabułą i jestem wdzięczna że właśnie znalazłam to tłumaczenie <3
Dfyhcjoy matko gfuhdtjncdy!
OdpowiedzUsuńYeah!!!! Kocham to i z zżerającą mnie niecierpliwością czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńo boże :O vgfdsdzvdszre
OdpowiedzUsuńTez wiem co sie wydarzy w kolejnym ale i tak przeczytam jeszcze raz. ;D dzieki ze tlumaczycie <3
OdpowiedzUsuń